:3

20 grudnia 2013

PSPSS ROZDZIAŁ 4

"Czego mi nie powiesz?" Spytał nagle Baekhyun, na co Chanyeol podskoczył automatycznie ze strachu. Złapał się za koszulkę, w miejscu gdzie biło jego serce, wypuszczając z drugiej dłoni papierosa. 
"P-Przestraszyłeś mnie!" Pisnął cicho. Baekhyun stanął na palcach i musnął brzoskwiniowe usta rudzielca uspokajająco. 
"Przepraszam! Po prostu... Mówiłeś coś i myślałem, że to miało być do mnie, ale ty coś ukrywasz! Co to jest?" Powiedział szybko Baekhyun wciągając wyższego do salonu, gdzie usiedli na kanapie.
 "Bo ja.. Nie wiem jak ci to wytłumaczyć tak dość logicznie... To wszystko jest pokręcone" westchnął Chanyeol i spojrzał na Baekhyuna którego mina wyrażała czystą ciekawość. Rudzielec westchnął ponownie i spojrzał w oczy starszego. 
"Parę lat temu, jakieś 3, kiedy kończyłem szkołę wydawało mi się, że mogę wszystko. Ale byłem głupi, szukając przyjemności w barach, gdzie spotkałem Kaia. Kai jest młodszy od nas o dwa lata, jednak coś mnie w nim zaintrygowało. Poszedłem za nim do jego mieszkania. Zgwałcił mnie. I zaproponował układ: jeśli będę grzeczny i nikomu nie powiem, on pokaże mi coś więcej. Bałem się, więc szybko się zgodziłem..." Baekhyun zaniemówił. 
"T-To dlatego bałeś się, że mnie zgwałciłeś.." szepnął, a Yeol kiwnął głową.
"Nie chciałem zrobić tego samego tobie co on mi wtedy.."
"Ale.. co było potem?" Szepnął trochę niecierpliwie Baekhyun. 
"Mieszkałem u niego kilka miesięcy, nie wychodziłem na zewnątrz ani razu. Kai kradł, podpalał, handlował narkotykami i skradzionymi rzeczami. Aż w końcu się przemogłem. W końcu byłem starszy od niego. Kiedy znów wrócił z łupem, mnie nie było, za to na niego czekali policjanci. Kai teraz siedzi w więzieniu i nie prędko wyjdzie." Powiedział ostatnie zdanie z uśmiechem. Baekhyun spojrzał na niego i rzucił mu się na szyję. 
"Przepraszam! Naprawdę nie wiedziałem!" Pisnął płaczliwie wtulając swoje drobne ciało wyższego. "Dlaczego wcześniej mi nie powiedziałeś!"
 "Bałem się! Ale.. Już się nie boję. Kai i tak siedzi w więzieniu" odpowiedział cicho i złapał się mocno koszulki blondyna. 
"Channie..." szepnął Byun, na co Chanyeol spojrzał na niego z lekkim zdumieniem, ale zadowolony. 
"Bo... Masz takie długie włosy... Może pójdziemy coś z tym zrobić? Znaczy... Podobasz mi się w tych! Ale chciałbym by były trochę krótsze... Bo... Ja..." Baekhyun zaczął się jąkać i spojrzał smutno na Chanyeola. 
"Ale ja chętnie pójdę je ściąć! Już dawno miałem to zrobić" zaśmiał się rudzielec. 
Pół godziny później stali ubrani i gotowi do wyjścia. Baekhyun pewnie złapał dłoń wyższego i poszedł razem z nim do fryzjera. Weszli do budynku, rudzielec usiadł w fotelu, gdzie zajęła się nim fryzjerka, a blondyn w tym czasie obserwował go. Znali się tak krótko, a on zaczął czuć coś do młodszego. Jego serce dziwnie reagowało na bliskość chłopaka, dostawał dreszczy, a jego myśli kończyły się zawsze myślą o Chanyeolu. Westchnął cicho i uśmiechnął się, jednak po chwili na jego twarzy pojawiło się zdumienie. Chanyeol miał bardzo krótkie czarne.włosy. 
"Yeollie!" Zawołał i zakrył usta dłonią.
 "Trochę krótsze niż myślałem, ale... podoba mi się!" Powiedział z uśmiechem wyższy i zapłacił za usługę, po czym wyciągnął starszego na zewnątrz.
"Wyglądasz jeszcze przystojniej niż wcześniej!" Zawołał z radością blondyn i wszedł młodszemu na plecy. "Zaniesiesz mnie?" Spytał dziecięcym głosikiem, więc Chanyeol kiwnął głową zgadzając się na tą propozycję. 
"Jesteś za uroczy! Wykorzystujesz swój dziecięcy urok na mnie!" Zaśmiał się Yeol. 
"A ty na mnie wywołujesz presję, która mnie cholernie pociąga!" Zawołał Baekhyun. Chanyeol zatrzymał swoje długie nogi i przełknął ślinę. Do blondyna dopiero po chwili dotarł sens jego własnych słów. 
"J-Ja... Znaczy... No bo... Channie... Bo... Możemy porozmawiać o tym później?" Westchnął cicho i błagalnie Baekhyun. 
"N-No dobrze." 
Przez całą drogę z powrotem milczeli, a blondyn układał sobie w głowie wyjaśnienie, które miał przedstawić ciemnowłosemu. Dotarli do domu wyjątkowo szybko. Weszli do środka i zdjęli niepotrzebne ubrania z siebie, kierując swoje kroki do salonu. Baekhyun westchnął. Serce biło mu jak szalone. 
"Chanyeol... Bo widzisz... Przez te kilka dni, które spędziłem z tobą uświadomiły mi, że zaczynam coś czuć... Czuć coś, czego nigdy wcześniej nie czułem. Przy tobie czuję się po prostu szczęśliwy, mimo krótkiego okresu znajomości. Cholernie mi się podobasz i.. Myślisz że jestem w stanie... Odwzajemnić twoje uczucia?" Te słowa podziałały jak iskra. Chanyeol nachylił się do niego i wpił w jego wargi,obejmując jego twarz dłońmi. 
"Co czujesz teraz? Dokładnie" powiedział patrząc starszemu w oczy. 
"Czuję jak szybko mi bije serce. Czuję, że chcę więcej. Myślę teraz tylko o tobie. Wariuję!" Powiedział szybko blondyn i przewrócił młodszego na plecy, atakując jego usta swoimi. Wsunął mu dłoń pod koszulkę badając delikatnymi palcami lekko umięśniony brzuch ciemnowłosego. 
"Sprawiasz że wariuję... Że moje ciało cię pragnie... Yeollie..." wyszeptał zmysłowo do jego ucha i usiadł na jego biodrach. 
"Chcesz powtórzyć nasz seks z wczoraj? Tym razem na trzeźwo...?" Chanyeol zaniemówił. Co ten człowiek z nim robi? 
"B-Baekkie... J-Ja... Znów mnie wykorzystujesz!" Zaśmiał się. 
"Ale tak. Chcę. Bardzo. Jestem bardziej niż gotowy" wyszeptał do ucha blondyna i przejechał językiem po jego policzku, przez szyję, na której zrobił malinkę aż do grydki na środku szyi. 
"Pragnę cię, Channie..."




A/N: No nareszcie jest! Napisałam! Boże. Dlaczego. Co ja robię. Nie. Drugi seks w tym fanficu. Wae? ;-;
Halo... ;-;



http://miracles-in-our-life-hunhan-love.blogspot.com/
Mam nadzieję że ta historia wam się spodoba :3

2 grudnia 2013

You're mine part 2.

Stracili poczucie czasu przytulając się i całując, przez co nie zauważyli, w którym momencie wybiła 15.
Yongguk niechętnie wstał z kanapy i poszedł do swojej sypialni ciągnąc za sobą Himchana, choć nie planował żadnych większych doznań tego dnia. Wyciągnął z komody czyste białe bokserki, po czym podszedł do szafy i wygrzebał w niej biały podkoszulek i ciemne jeansy. Ubrał się przy brunecie, nie przejmując się właściwie niczym.
Nagle Bang dostał czkawki, więc automatycznie spojrzał na Kima, który uśmiechał się do niego.
"Myślisz o mnie i dlatego mam czkawkę?" Spytał Yongguk, choć wcale mu nie przeszkadzało, gdyby jego przypuszczenia okazały się być prawdziwe. Usiadł po chwili obok młodszego, który niemal od razu przygwoździł go do łóżka swoim chudym ciałem.
"Głodny jestem" mruknął cicho z delikatnym uśmieszkiem i iskierką w oczach.
"Co byś chciał zjeść, Himchan?" Spytał Bang i  zagryzł swoją dolną wargę gdy brunet przysunął usta do jego ucha.
"Mógłbym zasmakować czegoś nowego.. Innego.. Lepszego... To jest duże, silne, ale czas przygotowania nie byłby aż tak długi, jak się wydaje. Co ty na to, Kochanie? Chciałbyś się podjąć tego wyzwania?" Szepnął Himchan. Yongguk spojrzał w sufit i przełknął ślinę.
"Ch-Chcesz bym się z tobą kochał?" Spytał cicho, na co Himchan wybuchł śmiechem.
"Chciałem byś mi zrobił pijanego kurczaka a ty mi z seksem wyskakujesz!" Zaśmiał się brunet i spojrzał na zdezorientowanego Yongguka. Wsunął swoją delikatną dłoń między jego włosy i zaczął się nimi bawić.
"Choć w sumie... Przekonałeś mnie. Chcę seksu. W tej chwili. Teraz. Szybko" mruknął do jego ucha i przejechał opuszkami palców po jego torsie aż do zamka w spodniach. Spojrzał w błyszczące oczy starszego uśmiechając się przy tym zadziornie.
*
Himchan opadł na ciało Yongguka, uśmiechając się błogo, bo kochali się dwie godziny, próbując nie jednej pozycji. Pocałował czule starszego przymykając powoli swoje oczy, które pociemniały od wszystkich doznań, tak samo jak oczy Banga.
Nagle zaburczało mu w brzuchu. Spojrzał na rozbawionego Banga i sam roześmiał się cicho.
"Chyba jestem głodny" zaśmiał się, na co Bang pokiwał głową. Wziął młodszego na ręce i zaniósł do kuchni, gdzie posadził go na blacie.
"Mam coś szykować, czy wolisz zamówić pizzę?" Spytał starszy podchodząc do lodówki, gdzie na drzwiach wisiały różne ulotki z niejednej pizzerii.
"Hm... Zamów coś. Jestem cholernie głodny" powiedział Himchan i zaczął wymachiwać swoimi nogami. Bang spojrzał na niego z uśmiechem, po czym objął go w pasie ustawiając się między jego nogami, by móc go pocałować namiętnie i czule zarazem.
"Kocham cię" szepnął i oderwał się od młodszego, by wreszcie zamówić coś na obiad, a raczej już na kolację przez późną porę, która nastała.
*
"Himchan?" Szepnął Yongguk łapiąc za rękę bruneta, gdy szli koło 23 na spacer do parku.
"Tak Yongguk?" Odpowiedział mu młodszy i uśmiechnął się.
"Kocham cię."
"Wiem Bang. A ja kocham ciebie." Usiedli na jednej ławce i spojrzeli sobie w oczy.
"Wiesz gdzie jesteśmy?" Spytał starszy i uniósł wzrok do góry. Gwiazdy błyszczały niesamowicie, a księżyc był w tym momencie jedynym oświetleniem.
"Na tej ławce siedziałem, gdy ty tak nagle przybiegłeś i poprosiłeś o to, bym udał twojego chłopaka na ten moment gdy ta dziewczyna miała tędy przejść. Pocałowałeś mnie wtedy." Szepnął Himchan. "To było takie dziwne a zarazem... Idealne. Od tamtej pory chciałem być z tobą i móc to powtórzyć."
"Więc mogę to zrobić teraz?" Szepnął Yongguk i spojrzał na Himchana, który tylko kiwnął głową. Przesunął się do niego i wsunął mu dłoń na kark, nim pocałował go delikatnie, a zarazem namiętnie, tak, jak tamtego dnia gdy się poznali.
"Będę tak robił cały czas" szepnął Bang wciąż muskając czule wargi młodszego, który oddawał każde muśnięcie swych ust uśmiechając się przy tym delikatnie.
Nagle oderwał się od niego, zamknął oczy i zacisnął dłonie w piąstki.
"Mam nadzieję, że się spełni" szepnął otwierając swoje oczy. Bang przyglądał mu się uśmiechnięty ale zaciekawiony.
"Spadająca gwiazda. Jeśli jakąś kiedyś zobaczysz, musisz pomyśleć jakieś życzenie. Wierzę, że się spełni, bo poprzednie... No cóż, siedzi właśnie obok mnie..." Yongguk tylko się uśmiechnął.
"Niech nasze wspólne życzenie się spełni."