:3

22 maja 2013

Buziak na pożegnanie, pocałunek na przywitanie

"Mamo!" zawołał mały chłopiec ciągnąc za sobą drugiego chłopca w okularach. "Zobacz kogo przyprowadziłem! To Park Chanyeol, mój przyjaciel" mówił naprawdę uradowany tym faktem. Drugi patrzył tylko na swoje buty i bawił się swoimi rękoma.
"YiFan kochanie, to wspaniale" powiedziała kobieta kucając na wysokość oczu swojego syna. Pogładziła jeszcze dłonią głowę chłopca i wróciła do poprzedniego zajęcia. YiFan złapał więc dłoń przyjaciela i popędził do swojego pokoju uprzednio prosząc swoją rodzicielkę o przygotowanie dla nich czekolady na gorąco i kilka ciastek.
"Channie... Całowałeś się już kiedyś?" zapytał malec siadając na przeciwko drugiego chłopca. Ten tylko pokręcił głową jednocześnie bawiąc się swymi małymi dłońmi.
"Ja też nie. A chciałbyś?" Park spojrzał na YiFana, który uśmiechnął się wesoło i nachyliwszy się nad przyjacielem skradł mu buziaka. Słodki rumieniec pojawił się na twarzy Chanyeola. W tym momencie weszła mama YiFana podając chłopcom kubki z parującym napojem i talerz ciasteczek czekoladowych.
"D-dziękuję" szepnął Chan i upił troszkę czekolady. 
Przez następne pół godziny YiFan wkładał część ciastka do swoich ust i prosił Chanyeola by ten zjadł jego drugą połowę. Spodobał mu się kształt i ci najważniejsze smak warg Chana. Nie przeszkadzało mu to, że jest facetem. W końcu każdy w jego wieku chce skosztować wszystkiego, prawda?
W pewnym momencie gdy ostatnie ciastko miało być tak podzielone YiFan zrobił trik i kiedy Chanyeol przybliżył się by je ugryźć, chłopiec wypuścił jedzenie z ust i pocałował Parka trochę w inny sposób niż za pierwszym razem. Trwali tak ze złączonymi ustami przez dłuższą chwilę nie wiedząc co dalej robić.
W końcu oderwali się od siebie i zaczerpnęli oddech.
"To było nasze pożegnanie Yeollie. Za tydzień wyjadę do Vancouver" powiedział kilka sekund później YiFan nie kryjąc smutku.
"A-ale jak to wyjeżdżasz? Opuszczasz mnie?" spytał Park wyrazie niezadowolony z wypowiedzi przyjaciela.
"Tata dostał tam robotę... Ale nie martw się Channie! Będę do ciebie pisał i dzwonić. A na ferie albo wakacje będę przyjeżdżać żeby cię odwiedzić!" YiFan poklepał przyjaciela po plecach i po chwili tarzali się po ziemi ze śmiechu.
~10 lat później~
Chanyeol był w drugiej klasie liceum i wszystko w jego życiu zdawało się być poukładane. Mimo iż nadal pamiętał o swoim przyjacielu z dzieciństwa, YiFanie, nie utrzymywał już z nim obiecanego przez chłopaka kontaktu. Przestał odpisywać na listy Parka już 3 lata temu, a odwiedzać go po pierwszych 4. 
"Chanyeol! Zgadnij czego się dziś dowiedziałem!" powiedział jego nowy przyjaciel, Byun Baekhyun. "LuHan powiedział, że do jego klasy przychodzi jakiś nowy dzisiaj! Czaisz motyw? Ciekawe kogo musiało porąbać żeby w ostatniej klasie się przepisywać?"
"Skąd mam wiedzieć?" spytał Yeol wzruszając ramionami i kierując się w stronę swojej klasy. Byun popędził za nim i zdążył wejść do klasy w ostatniej chwili. 
Gdzieś w połowie lekcji Baekhyun wydarł się na całe gardło po szybkim przeczytaniu smsa od LuHana. Nauczyciel spojrzał na niego groźnie ale szybko powrócił do dalszego prowadzenia lekcji.
"Channie..." szepnął Bacon do siedzącego obok kolegi. 
"Coooo?" odparł Chan ziewając.
"Lu napisał, że ten nowy przyjechał aż z Vancouver i że nazywa się jakoś Wu YoWan czy jakos tak..." w tym momencie w głowie Yeola zaświeciła się lampka. Ożywił się od razu.
"A nie Wu YiFan przypadkiem?" Chan starał się by jego głos brzmiał normalnie jednak Bacon wyczuł tą nutkę nadziei w pytaniu przyjaciela.
"O, właśnie tak! Znasz go?"
Byun spojrzał na niego i uśmiechnął się gdy na twarzy Chanyeol pojawił się lekki rumieniec. 
W ciele chłopaka panował istny chaos. Serce mocniej biło a w żołądku pojawiał się lekki skurcz. Do przerwy obiadowej siedział jak na szpilkach chcąc dowiedzieć się czycto naprawdę jest ten sam YiFan którego znał.
3 godziny później siedział na stołówce nerwowo rozglądając się za LuHanem, który obiecał przyprowadzić nowego chłopaka do ich stolika. Gdy po chwilowych poszukiwaniach znalazł wreszcie swoją grupę usiadł od razu na wolnym krześle i nie zwracając uwagi na siedzącego obok chłopaka zaczął zajadać się swoim obiadem.
Ten zauważył to i chrząknął nie znacznie. Chan odwrócił się w jego stronę i zamarł.
"Cześć, nazywam się Wu YiFan ale możesz mówić do mnie Kris" chłopak uśmiechnął się i wyciągnął rękę do Parka, który dosłownie zamarł w tym momencie.
"Park Chanyeol" powiedział ledwo słyszalnie Yeol jednak Kris usłyszał to. 
"Ten Park Chanyeol? Ten sam Channie?" Chan wlepił swój wzrok w twarz YiFana. Przytaknął i nagle poczuł ręce Krisa na swojej twarzy "Mój mały Channie... Pamiętasz nasze pożegnanie?" 
"YiFan, chyba nie masz zamiaru tego tutaj zrobić?!" Chanyeol niemal krzyknął gdy usłyszał pytanie YiFana.
"Oczywiście że tutaj głuptasie" i nie minęła nawet sekunda a ich usta połączyły się w słodkim buziaku. Soczysty rumieniec wkradł się na twarz Yeola. 
Oczywiście cała stołówka obserwowała to zdumiona a ich szczęki prawie całowały wypucowaną podłogę. 
"Mmm, dalej są takie słodkie... " powiedział YiFan gdy oderwał się od warg Yeola.
"YiFan!" krzyknął Chanyeol i zarumienił się jeszcze bardziej. Kris uśmiechnął się szeroko i zaczął uciekać. "YiFan jak cię dorwę...!"
"Też cię kocham!" krzyknął Wu i posłał buziaka w powietrzu do Chanyeola. Wtedy się zatrzymał a serce zabiło mu mocniej. Kris zatrzymał się na zakręcie i obejrzał do tyłu. Park stał ze spuszczoną głową i bawił się swoimi rękami. 
"N-naprawdę też mnie kochasz?" spytał cicho jednak echo rozniosło się po korytarzu i usłyszał to YiFan.
"Oczywiście Channie. Zawsze cię kochałem..." Powiedział kiedy podszedł do Chana. Dłonią uniósł jego podbródek i musnął jego usta swoimi. Park odczekał moment i tym razem to on pocałował YiFana. I nie był to zwykły buziak. To był długi i namiętny pocałunek.
"Channie..." 
"Kocham cię YiFan"



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.