:3

25 marca 2013

(Nie) mała niespodzianka.

Opowiada XiuMin

Kocham Cię Lu. I tylko Ciebie.. - szepnąłem do jego ucha. Obróciłem go twarzą do siebie i spojrzałem w te piękne brązowe oczy.
- Ale jak to...? Przecie.. - Nie dokończył zdania, bo moje usta przylgnęły do jego pociągających różowych warg... Smakowały truskawkowo... Uwielbiam truskawki. Moje ręce powędrowały pod jego koszulkę... Moje zimne dłonie spowodowały u niego dreszcze. Jego usta rozchyliły się, na co mój język ochoczo wsunął się do środka i zaczął zabawę. Czułem, że nie powstrzymam się. Mój język badał każdy szczegół jego podniebienia. - Xiu... M-my... N-nie... Aah~! - Jęknął, gdy moje palce natrafiły na jego sutki i zaczęły je lekko pocierać. Przygwoździłem go do ściany, specjalnie wkładając swoją nogę między jego kończyny. Ściągnąłem jego koszulkę, przerzucając swoje pocałunki na jego szyję. Cichy jęk wydobył się z jego ust. Zszedłem niżej aż natrafiłem językiem na jego stwardniałe już sutki. Zatoczyłem wokoło nich kółeczka zostawiając mokre ślady. Poczułem jak on twardnieje. Czekałem na tą chwilę. Złapałem go w ramiona i ułożyłem na łóżku. Zacząłem się rozbierać. Robiłem to nadzwyczaj seksownie. Podziałało. Zostawiłem tylko bokserki. Usiadłem na Lu okrakiem i zacząłem się ocierać o jego erekcję. Zacząłem mocować się z jego rozporkiem. Gdy w końcu mi się udało, ukazał mi się sporych już rozmiarów namiocik. LuHan jęknął gdy przejechałem palcami po całej długości. - Sz-szybciej XiuMin~. - Sapnął Chińczyk. Ale ja chciałem się z nim trochę zabawić. Zsunąłem delikatnie jego bokserki i polizałem główkę jego członka. Tak Lu, jęcz dla mnie. Wziąłem głęboki wdech i wziąłem go całego. Na zmianę ssałem i lizałem, czasem podgryzałem. A LuHan jęczał bardzo podniecająco. Ostatni raz przejechałem językiem po całej długości jego na baczność stojącego członka i odszedłem na moment.
- Ani mi się waż. - Powiedziałem do niego, kiedy próbował sobie zwalić. - Aż tak ci śpieszno?
- Xiu... Proszę... - Wysapał Lu. Pokręciłem głową i zdjąłem bokserki. Podszedłem do Lu i bez ostrzeżenia wsadziłem mu 2 palce i zacząłem go rozciągać. Pisk. I trzeci palec wewnątrz. - Xiu, wystarczy... Wejdź... Już... We... Mnie... Błagam... - Nie potrafiłem odmówić. Wyjąłem palce i zastąpiłem je swoim penisem. Jęknął... Poczekałem chwilkę i zacząłem się poruszać. Najpierw powoli aby go przyzwyczaić. Ale po chwili już traciłem kontrolę. Jego głos coraz bardziej się załamywał. Zaraz dojdzie. Przyspieszyłem tempa. Nie musiałem długo czekać. Lu jęknął bardzo głośno, wymawiając moje imię. Biała ciecz wytrysnęła z członka jelonka i poplamiła nasze brzuchy. I ja poczułem to charakterystyczne mrowienie... Sperma zalała ciasne ścianki Lu...
- Kocham... LuHan... - Jęknąłem i wyszedłem z niego. Podpierałem się chwilę rękoma nad jego ciałem, po czym położyłem się obok i złapałem jego delikatną dłoń. - Bardzo cię kocham Lu.
- J-ja ciebie też, Xiu...
- Przepraszam za ten bałagan wcześniej... - Pocałowałem go delikatnie. - Więcej tego nie zrobię, obiecuję...

~~~~~~ 5 tygodni później...~~~~~~
-LuHan wszystko okej? - Zapytałem Lu, kiedy oglądaliśmy film całą grupą a on nagle zbledniał.
- Tak, tylko strasznie chce mi się rzygać... - Po udzieleniu odpowiedzi, wybiegł do toalety i usłyszeliśmy tylko odgłos cofającego się jedzenia...
- Przecież nic takiego nie jadł. Byłem z nim cały czas...
- Ej,Xiu, a on tak przypadkiem nie ma od tygodnia? Ty weź z nim na jakieś badania jedź. I to zaraz... - Powiedział Kris, całkowicie zaniepokojony zaistniałą sytuacją... Pokiwałem głową po czym poszedłem do LuHana oznajmić mu o pomyśle lidera. Pokiwał głową w akcie zgody i zwymiotował po raz kolejny.
Pół godziny później byliśmy już w szpitalu. Lekarz badający Lu stwierdził że musi zrobić USG żeby być pewnym.
- Mogę być przy badaniu? Wie pan, bardzo się martwię. - Zapytałem, kiedy Lu wchodził do gabinetu.
- Ależ oczywiście! Nie widzę przeciwwskazań. - Uśmiechnąłem się i wszedłem za nim do środka. Lulu leżał już z podwiniętą koszulką do góry. Przegryzłem wargę. Stanąłem za kozetką i trzymałem Lu za rękę, gdy lekarz oglądał jego wnętrze przez urządzenie USG. - Gratuluję Panu! - Uśmiechnął się lekarz i podał mi rękę. Nie wiedziałem o co mu chodzi, więc tylko lekko się uśmiechnąłem.
- Ale o co chodzi panie doktorze? - Zapytał LuHan, który właśnie wycierał maź z brzucha.
- Jest jeszcze bardzo małe i ledwo je widać, ale jestem pewien w 100%.
- Ale o co chodzi? - Zapytałem, nadal nie wiedząc o co chodzi.
- Ale jak to o co? Zostaniecie państwo rodzicami!
- CO?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.