:3

31 lipca 2013

10~ czyli wielkie podziękowania!

DZIĘKUJĘ ZA TE 5000 WEJŚĆ NA BLOGA
I Z TEJ OKAZJI AŻ NIE MOGĘ ZE SZCZĘŚCIA
BA, NAWET EXO SIĘ CIESZY <3
GROWL JUŻ ZA CHWILKĘ
MAM SZCZĘŚCIE ŻE MAM TERAZ DO DYSPOZYCJI KOMPUTER <3
I NOOO... JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ:
PAULI, która zawsze daje mi wenę na BaekYeol, za komentarze i wsparcie <3
LISIE-CHAN, która tak często komentuje mojego bloga <3
I WAM WSZYSTKIM, którzy czytają bloga <3

GROWL
GROWL

MC Kris


"Aj witam witam, w naszym cotygodniowym programie!" Kris został wniesiony przez podest na scenę. Wysoki, dobrze wyglądający facet o mega erotycznym spojrzeniu, że nie jedna oglądająca program kobieta (jak i facet również) oddała by wszystko, by tylko Kris znalazł się w jej łóżku. "W dzisiejszym programie będzie z nami Kim "Chen" Jongdae oraz na jego specjalną prośbę, sprowadzany aż z USA Oh Sehun! Co mają przygotowane dla nas? Zobaczcie sami!" Światło zgasło, Kris zniknął a zamiast niego weszli dwaj mężczyźni.
Przystojni, młodzi i co najważniejsze, gotowi.
Usiedli na przygotowanym wcześniej łóżku, naprzeciw siebie. Chen objął dłońmi twarz Sehuna i przybliżając ją do siebie wpił się w jego wargi mocno. Młodszy chłopak odwzajemnił pocałunek kładąc się na starszym i jeżdżąc swoimi dłońmi po jego przykrytym pod koszulą torsie. Sehun powoli rozpinał guziki drażniąc przy tym skórę swojego kochanka, kroczem ocierając się o penisa drugiego, językiem zachęcająco oblizując wargi Chena. Kiedy wreszcie cała koszula została rozpięta, młodszy przerzucił się ustami na wrażliwe sutki Jongdae doprowadzając je tym samym do obłędu.
Kręcił językiem wokół jednego, ssąc go i liżąc. Drugiego zaś drażnił samymi palcami, przyciskał go, kręcił nim, podszczypywał.
W studiu było już cholernie gorąco. Kamerzysta siedział nerwowo zagryzając dolną wargę, Kris tuż obok niego, stażyści stali z tyłu próbując opanować swoje podniecenie. Sehun był cholernie seksowny.
Sehun zjechał całym ciałem niżej tak, że siedział między jego nogami nadal uderzając biodrami o widoczną już erekcję starszego. Ręce chłopaka zajęły się rozpinaniem rozporka pobudzając przy tym penisa Jongdae jeszcze bardziej.
Nagle oderwał się od czynności, ściągnął z siebie ubranie zostając w samej bieliźnie, to samo zrobił Chen.
Tao, czyli kamerzysta przybliżył widoki. Dzięki temu wszyscy mogli zobaczyć małą mokrą plamę na bokserkach starszego mężczyzny.
"Niecierpliwy jesteś skarbie" wyszeptał zmysłowo Sehun zaczynając masować erekcję Chena swoją dłonią. Oblizał usta, gdy starszy odchylił głowę w tył ukazując swoją szyję i jabłko Adama.
Szybkim ruchem wsunął dłoń pod materiał bokserek wyjmując pulsującego penisa Chena od razu zlizując z niego to, co pozostało.
Delikatnie objął go wargami, kręcąc językiem na wszystkie strony. Ręką ruszał po całym trzonie, drugą pieszcząc jego jądra. Zahaczał paznokciami o wrażliwą skórę kochanka.
Chen wił się pod nim, trząsł się, jęczał imię młodszego wołając o jeszcze. Nie chciał przerwy. Nie chciał skończyć. Chciał więcej.
Mogłoby się wydawać, że Chen jest w tym momencie chciwą suką ale nic nie było w stanie równać się z gorącymi i mokrymi ustami Sehuna na jego twardym, podnieconym penisie.
"A-ah Sehun" Jongdae wplótł swoje palce we włosy młodszego. Było mu nie dość że gorąco, to jeszcze tak dobrze. Zatrząsł się nagle, gdy Sehun zrobił mu głębokie gardło.
Kurczowo chwycił się jasnych kosmyków młodszego ciągnąc jego głowę w dół.
Sehun prawie się zakrztusił, bo biodra starszego mocno ruszały się w górę.
Nie musiał zbyt długo czekać, po chwili poczuł słodką spermę na swoim języku, którą od razy połknął.
Tao nie wytrzymał i wybiegł z Krisem do toalety. To samo zrobili statyści. Na planie pozostał tylko dyrektor całego programy i drugi kamerzysta, żeby przypilnować.
"Zaczynamy zabawę Chen?" zapytał zmysłowo Sehun siadając okrakiem na udzie starszego. Jongdae przytaknął i rozsunął nogi szerzej.
"Nie będzie żadnej gry wstępnej, więc uważaj" warknął młodszy prosto do ucha Chena ściągając w tym czasie swoje bokserki.
Ustawił się ponownie pomiędzy jego nogami i jednym mocnym pchnięciem wszedł w niego do połowy. Chen zagryzł dolną wargę tak mocno, że po chwili stróżka krwi wypłynęła z jego rany na brodę.
Sehun odczekał chwilę nim ruszył się w jego wnętrzu by wejść w niego całym penisem.
Kolejne kilkanaście sekund przerwy.
Chen uniósł swoje biodra dając znać młodszemu by zaczął. Nie trzeba było mu powtarzać dwa razy.
Ruszał swoimi biodrami najpierw powoli, subtelnie, nadal przyzwyczajając bruneta do swojej wielkości.
Rękoma drażnił jego twarde sutki a ustami zasysając się na obojczyku.
Uwielbiał się pieprzyć, uwielbiał dominować, kochał to. Kochał sprawiać pieszczoty swoim kochankom, lubił podniecać ich swoimi słowami czy tylko dotykiem.
Uderzał coraz szybciej i mocniej, miał dziką ochotę znaleźć jego prostatę, że gdy wreszcie ją znalazł nie mógł się powstrzymać przed silnymi i niepohamowanymi pchnięciami w nią.
Chen trząsł się, drżał, przyjemność jaką odczuwał była nie do opisania. Wił się pod młodszym mężczyzną, wyginając swoje podniecone ciało nad łóżkiem. Jęczał głośno, wymawiając przy tym imię swojego kochanka, nie przeszkadzało mu, że jest między nimi 2 lata różnicy. Było mu zbyt dobrze.
Sehun także jęczał dając znać dyrektorowi Minseokowi, że jest dobrze.
Nagle Chen krzyknął imię Sehuna najbardziej erotycznym głosem w dzisiejszym odcinku.
"Agh SEHUN!" echo jego głosu obiło się o wszystkie ściany pomieszczenia, a Sehuna przeszedł dreszcz.
Sperma wytrysnęła z penisa starszego zostawiając lepkie ślady na brzuchach obojga.
Oh nie wytrzymywał, przyspieszył znacznie swoje ruchy dochodząc po kilku pchnięciach wewnątrz starszego. Wysapał jeszcze tylko imię Chena i wysunął się z jego wnętrza karząc starszemu zlizać pozostałość spermy z jego penisa.
Jongdae wykonał zadanie po czym pocałował Sehuna w usta. Na języku miał jeszcze odrobinę spuścizny młodszego więc dał mu skosztować siebie samego.
"Cięcie!" zarządził Minseok podchodząc do obojga wyczerpanych mężczyzn.
"Sehun, kochanie, gdzie się tego nauczyłeś? Mógłbyś dać później kilka wskazówek moim stażystom dobrze? Dziękuję, a teraz Junmyeon, idziemy zwalczyć swoje problemy" Minseok wziął kamerzystę pod bok i wyszedł z nim do toalety, gdzie pozostała ekipa jeszcze siedziała.
"Um, Sehun, jesteś genialny" powiedział Chen kiedy zostali sami.
"Muszę być, w końcu mi za to grubo płacą" powiedział Sehun i uśmiechnął się do starszego. Zarzucił na siebie satynowy szlafrok i wyszedł do swojej garderoby by tam przebrać się w swoje normalne ubranie. Chen pokręcił głową i zrobił to samo.
Nikt jednak nie zauważył będącego za łóżkiem Jongina dochodzącego teraz w akompaniamencie własnych
jęków.

 Sehun, do diabła, czemu jesteś taki seksowny ;;


czemu moje sny z tobą są głównie z podtekstem erotycznym albo całkowicie o takiej treści? ;;

30 lipca 2013

Dawny przyjaciel

Było pochmurno, ciemne chmurzyska krążyły nad głowami ludzi pędzących do pracy. Silny wiatr wyrywał parasolki i porywał je w bezkresną otchłań.
Do Kyungsoo wychodził właśnie z domu na spacer. Uwielbiał taką pogodę,  zawsze dawała mu dużo pomysłów na nowe rozdziały swoich książek.
Kyungsoo ubrał czarny płaszcz,  szare wąskie jeansy i białą koszulę, dobrał do tego  odpowiednie buty i wreszcie mógł wyjść na zewnątrz.
Z rękoma w kieszeniach wierzchnego odzienia przechadzał się wśród ludzi i ich własnych myśli by wkrótce dotrzeć do starej dzielnicy miasta.
Było pusto, przerażająco pusto. Drzwi niektórych domostw skrzypiały przy poruszaniu się dzięki sile wiatru, drewniane okiennice obijały się o brudne ściany budynków,  z dachów spadały dachówki.  Kyungsoo uśmiechnął się i wszedł głębiej w tereny opustoszałego podwórza.  Zza zakamarków powychodziły kociska, głównie czarne, które miałczały na widok mężczyzny.
"Psst" ktoś nagle wyłonił się z zaułku.
Był to młody, ciemnowłosy mężczyzna z grzywką przykrywającą jedno z groźnie patrzących oczu. Ubrany w stary płaszcz sięgający kamiennej posadzki z czarnymi spodniami i skórzanymi rękawiczkami na dłoniach kiwnął głową w stronę zdziwionego jego obecnością Kyungsoo.
"No chodź" wyszeptał.  Jego głos był przyjemny dla uszu, delikatnie rozchodził się  po ścianach sąsiednich domów.
"Czyś ty zwariował?" Ciemnowłosy nadal szeptał.
"Dlaczego pytasz?" powiedział Kyungsoo pół głosem.
"Ciii. Jeszcze cię usłyszą" Mężczyzna przyłożył swój palec do ust i rozejrzał się wokół siebie.
"Co się dzieje? Kim jesteś?" tym razem Kyungsoo mówił już szeptem.
"Jestem Huang Zitao i jestem ostatnim człowiekiem w tym miejscu. Muszę się ukrywać przed Nimi, chcą mnie zgładzić" Kyungsoo pomyślał że Zitao zwariował.
"Przecież w nowej dzielnicy jest tylu ludzi, dlaczego więc mówisz że jesteś ostatni?" Mężczyzna przewrócił oczami i spojrzał na ciemnowłosego.
"Tutaj, czyli w tej dzielnicy, nie widziałeś  nikogo prawda?" Kyungsoo nie mógł zaprzeczyć.
"No właśnie. Powiedz mi, jak tu trafiłeś?  Nikt o zdrowych zmysłach nie przychodzi tu"
"Jak? Coś mnie tu przyciągnęło" przyznał Do i spojrzał na drugiego mężczyznę.
"Myślę że to mogłeś być ty, Huang Zitao, bardzo przypominasz mi pewną osobę którą straciłem wiele lat temu"
"Po czym to wnioskujesz?" Huang był zdziwiony.
"Chociażby po twoim zachowaniu, widziałem cię kiedyś tam, w nowej dzielnicy, byłeś odizolowany od reszty społeczeństwa nieprawdaż? Mój przyjaciel też taki był" Zitao spojrzał na Kyungsoo i uśmiechnął się.
"Kyungsoo" powiedział tylko i przytulił mężczyznę do siebie. "Szukałem cię przez ten cały czas"
"Gdzie zniknąłeś na tak długo?"
"Byłem tutaj, w zawirowaniach, nie pamiętam prawie niczego z poprzednich lat mojego życia,  najbardziej tego okresu naszej przyjaźni... Tylko kilka wspomnień mi pozostało z tobą" przyznał smutno Zitao nadal trzymając chude ciało starego przyjaciela.
"Czułem się jak w klatce, nie mogłem za długo być poza granicami Dzielnicy, coś nie pozwalało mi uciec. Przepraszam Kyungsoo"
"Wybaczam ci, Zitao" powiedział Do i uśmiechnął się do ciemnowłosego.
"Chodź,  spróbujmy razem się stąd wydostać" rzekł i chwycił za rękę wyższego mężczyznę zaczynając iść. Kiedy dotarli do furtki oddzielającej starą dzielnicę od nowej, umocnili chwyt dłoni i przeszli na drugą stronę bez szwanku.
"Pójdźmy do mnie, zamieszkasz ze mną,  już nic ci nie grozi Zitao" powiedział Kyungsoo i zaprowadził przyjaciela do swojego mieszkania.
"Dziękuję ci Kyungsoo" powiedział Zitao i pocałował Kyungsoo deliaktnie w usta. Ten zarumienił się lekko, i zaczął coś mówić pod nosem.
"Wiesz, zawsze chciałem to zrobić" mruknął Huang i przytulił Kyungsoo ponownie.
"J-ja też chciałem" przyznał Do i uśmiechnął się do Zitao.


Little Panda&Little Deer

"Ajajaj, Lu Han-ge!" wrzasnął Tao wchodząc do pokoju starszego.
"Hm Tao?" zapytał Lu wychylając się zza koca. Tao przewrócił oczami i podszedł do Luhana siadając na jego łóżku. Jednak równie szybko został z niego wykopany.
"Moje łóżko" warknął Luhan rozciągając ręce. Wyszedł z pod jasnofioletowego koca i pomógł Tao wstać z podłogi.
"Chodź" Luhan pociagnął młodszego za sobą, wyszedł z jego pokoju i udał się z Tao na balkon.
"Muszę ci coś powiedzieć" zaczął Lu.
"Hm?"
"Będziesz moją małą pandą?" zapytał blondyn rumieniąc się przy tym delikatnie. Młodszy uśmiechnął się i pogłaskał starszego po głowie.
"Oczywiście, że będę twoją małą pandą Luhan-ge!" Tao przytulił Luhana.
"Więc nie obrazisz się na mnie gdy cię pocałuję?" Tao zaprzeczył i nastawił policzek jednak Luhan ujął jego twarz w dłonie, odwrócił ją ponownie w swoją stronę i pocałował chłopaka prosto w usta"
"Um, L-luhan-ge..." szepnął Tao rumieniąc się przy tym.
"Tak Tao?"
"Będziesz moim małym jelonkiem?" tym razem to Luhan uśmiechnął się wesoło i przytaknął.
"Od dzisiaj nie nazywamy się TaoLu czy też TaoHan... tylko Little Panda & Little Deer" szepnął Tao i przytulił starszego.
"Tak, mała pando, tak."

I never forget you


„- J-jong… Jongdae… pomóż mi… - Yifan ledwo co mówił, miał podcięte gardło. Jego ciało było całe posiniaczone, na lewej ręce miał głęboką ranę, dokładnie w miejscu w którym był jego tatuaż, na nogach również miał rany. To były ślady jego walki z gangsterami. Yifan chciał ochronić Jongdae przed nimi, chciał by Jongdae przeżył. I udało mu się tego dokonać, tylko ze strasznym skutkiem.
Jongdae płakał, krzyczał, wrzeszczał, wyrywał sobie włosy z głowy. Był jednak bezsilny.
- Kris! Yifan, błagam, nie umieraj, nie teraz! – rozpaczał Jongdae jednak na próżno. Yifan uśmiechnął się do niego, pozwolił ostatnia łza spłynęła po jego policzku nim całkowicie wyzionął ducha.
- Yifan!”

Jongdae obudził się zlany potem. Od dwóch lat noc w noc śni mu się tamten dzień. Dzień, w którym stracił wszystko.
Przyjaciela. Ukochanego. Życie.
Był wrakiem, bezsilnym człowiekiem, nic nie mógł zrobić. Łzy spłynęły po jego policzku.
Jongdae wstał z łóżka, otworzył okno na oścież, podszedł do komody, na której stało ich wspólne zdjęcie. Wyjął z szuflady zapałki i zapalił świeczkę, która była tuż obok ramki. Ogień powoli zaczął rozjaśniać pomieszczenie.
Kim wziął zdjęcie w swoje dłonie i uśmiechnął się przez łzy.
- Tęsknię Yifan – powiedział sam do siebie.
- Ja też za tobą tęsknie Jonggie – odezwał się cichy głos za Jongdae. Mężczyzna momentalnie zbladł. Znał ten głos doskonale, ale przecież On nie żyje. Jongdae zaczął powoli odwracać głowę w tamtą stronę.
- Yifan – szepnął i upuścił zdjęcie na podłogę.
- Yay, co robisz Jonggie, przecież to nasze zdjęcie. Dlaczego pozwoliłeś mu upaść? – zapytał smutno Kris i kucnął by przyjrzeć się pozostałościom ramki.
- Yifan, przecież ty…
- Tak wiem, nie żyję. I nie powinno mnie tu teraz być prawda? – Yifan pokręcił głową i wstał by jego spojrzenie zetknęło się ze spojrzeniem Jongdae.
- Nie! P-powinieneś tu być. Ze mną. Żywy – Jongdae znowu zaczął płakać a Yifan chciał go przytulić. Jednak zapomniał o tym, że jego ciało nie istnieje i jest tylko duchem. Jongdae poczuł chłód w miejscu w którym bezcielesna ręka ducha ukochanego dotknęła jego ciała. Mężczyzna podszedł do okna i oparł się o parapet. Yifan stanął obok niego przyglądając się mu ciekawie.
- Yifan, powiedz mi jak tam jest.
- Gdzie?
- No tam, po drugiej stronie – Kris spojrzał na Jongdae smutno.
- Nudno. Niby wszystkim się podoba ale jednak… Brakuje mi tam czegoś.
- A spotkałeś tam Minseoka? – Jongdae przypomniał sobie o swoim dawnym przyjacielu, który zginął w wypadku samochodowym rok przed Yifanem.
- Tak, spotkałem go. Też tęskni za… ludzkim światem. I strasznie chce móc znowu zjeść coś bardziej ludzkiego  – Jongdae uśmiechnął się słabo. Cały Minseok.
- Wiesz, chciałbym być znowu blisko ciebie. Znowu móc poczuć twoją bliskość. I… - i nie dokończył bo przerwał mu zegar.
- Przepraszam Jonggie, ale muszę już iść. Kocham cię. Bądź zdrów. I bądź szczęśliwy – szepnął Yifan i rozpłynął się w powietrzu.
- Też cię kocham Yifan – Jongdae odwrócił się przodem do widoku na zewnątrz okna. Księżyc był w pełni a z lasu dobiegł go odgłos wycia wilka.
- A więc teraz jesteś wilkiem Kris? – Jongdae uśmiechnął się do siebie i ponownie położył się w łóżku.
Kiedy ponownie się obudził postanowił iść na cmentarz. Kupił białą różę i poszedł na grób Yifana.
Kucnął i położył kwiat na kamiennej płycie roniąc przy tym jedną łzę.
- I never forget you Yifan.


the angels


Kris uniósł brew i uśmiechając się sam do siebie. Właśnie był świadkiem wypadku samochodowego. Raczej nie wierzył zbytnio w to, że ofiara trafi do bram nieba.
"Kris, znowu się w ten sposób uśmiechasz" stwierdził smutno Luhan. Był archaniołem, miał największe zaufanie Boga ze wszystkich aniołów.
Luhan położył dłoń na ramieniu Krisa kręcąc głową.
"Uwierz mi, on tu będzie" Kris popchnął na słowa Luhana i przykucnął by się lepiej przyjżeć.
"A właśnie, nie wiesz co z Chanyeolem? Baekhyun go szuka" zapytał archanioł i również kucnął. Kris spojrzał kątem oka na niego.
"Nie wiem" odpowiedział mu i ponownie patrzył już na ludzi.
"Jesteś pewny? Bo wczoraj cię z nim widziałem" dociekał Luhan.
"Przestaniesz? Nic nie wiem" warknął Kris przewracając oczami. Nawet nie zauważył, że pióra z jego skrzydeł z dnia na dzień zmieniają swoją białą barwę na czarną.
"A właśnie, czemu twoje skrzydła są czarne?" Kris z przerażeniem spojrzał na Luhana.
"J-jak to czarne?" czyli to prawda. 'Zejdziesz na ziemię, twe skrzydła staną się czarne' tak kiedyś wyczytał.
"Zszedłeś tam, prawda?" Kris kiwnął głową. Luhan wstał i odszedł. To był ostatni raz, gdy anioł go widział tego dnia.
Kris zamknął oczy, wziął głęboki wdech i udał się na jedną z chmur. Zawsze tam schodził gdy chciał być sam.
"Kris!" zawołał nagle Chanyeol, gdy stopy Krisa dotknęły obłoku.
"Baekhyun cię szuka sieroto" powiedział Kris spadając obok drugiego anioła.
"Wiem że mnie szuka, dlatego tu jestem" szepnął Chanyeol przesuwając się do Krisa. Ten przytulił go do siebie i delikatnie pocałował czubek głowy.
"Boję się o nas Kris... W każdej chwili mogą cię zesłać na ziemię jako upadłego anioła. Już masz czarne skrzydła... A ja będę tu siedział i uciekał przed Luhanem i Baekhyunem tylko dlatego że będę chciał się z tobą zobaczyć" Chanyeol przyłożył policzek do klatki piersiowej Krisa wysłuchując się w bicie jego serca.
"Chanyeollie, nie pozwolę byś przeze mnie cierpiał. Obiecuję" Kris przyrzekł i pogłaskał Chanyeola po głowie.
 Chanyeol  uniósł głowę i bardzo powoli zaczął przybliżać swoją twarz do jego. 
Serce zabiło im mocniej, na policzkach pojawiły się łagodne rumieńce gdy ich usta zetknęły się ze sobą. 
"S-saranghaeyo" szepnął Chanyeol dotykając opuszkami palców wolnej ręki swoich miękkich warg. 
"Saranghaeyo Channie" powiedział Kris i przytulił anioła do siebie.

27 lipca 2013

Pranie

- Zitao, pomożesz mi?  - zawołał Lay wyłaniając się z wielkim kubłem prania.
- Oczywiście hyung! – Tao podbiegł do starszego i wziął od niego pranie i poszedł z nim do suszarni. Postawił kosz pod wejściem po czym wziął kilka rzeczy ze środka i zaczął je rozwieszać. Po chwili dołączył do niego Yixing.
Jakieś pół godziny zajęło im rozwieszanie całego prania.
Tao już chciał wracać ale nie widział nigdzie starszego, więc pomyślał, że ten skończył wcześniej i już chciał wyjść kiedy usłyszał stłumiony jęk. Obejrzał się do tyłu i zobaczył białe prześcieradło. Przełknął głośno ślinę i zbladł.
- Zitao~
- Y-yixing-ge?
- Zitao~
- Yixing-ge, to nie jest zabawne. Zdejmij to prześcieradło.
- Ale Tao, ja jestem tutaj – powiedział nagle Lay pojawiając się znikąd obok Tao. Ten wrzasnął w przerażeniu i uderzył ręką w głowę to prześcieradłowe straszydło.
- Ała! Tao! – wrzasnął Minseok, który podszywał się pod ducha. Kiedy on się tam znalazł?
- M-minseok hyung? Yixing-ge? Co to wszystko znaczyć?  - zapytał Tao kiedy weszli ponownie do salonu.
- Ano, chciałem cię nastraszyć, by cię potem niby uratować, a Minseok hyung mi tylko pomógł – wyjaśnił Lay i spuścił głowę czując jak jego twarz przybiera czerwoną barwę.
- A-ale dlaczego?
- B-bo… Ugh, bo cię lubię Zitao – zapadła między nimi cisza, którą przerwało tylko przejście Tao ze swojego fotela na kolana Yixinga.
- T-też cię lubię Yixing-ge – Tao musnął swoimi wargami usta starszego. Czuł jak motyle w jego brzuchu uwalniają się na zewnątrz. – Dla mnie nawet bez tego całego dzisiejszego przedstawienia jesteś bohaterem – szepnął Tao i przytulił się do starszego.

Kłótnia

- Jestem lepszy od ciebie! – zaczął Jongin w drodze na fansign.
- Tak? Ciekawe w czym?! – warknął Tao siadając obok Kaia.
- We wszystkim! – Jongin był pewny siebie.
- Hahahha, ciekawe!
- Nie kłóć się, jestem od ciebie starszy Jonginnie. – stwierdził Zitao i usadowił się na krześle już będąc na miejscu.
- Oj Zitao Zitao hyung, po prostu przyznaj mi w końcu rację. – Jongin specjalnie usiadł obok niego.
- Zamknijcie się wreszcie! Fani patrzą! Czy wy chociaż raz będziecie się zachowywać na swój wiek? – warknął Baekhyun, chociaż sam z Chanyeolem nie zachowywali się lepiej.
- My tu o poważnych sprawach rozmawiamy… A więc na czym skończyliśmy? Hahahaha, nie! – zaśmiał się Tao.
- Zitao! – krzyknął Kris.
- Jongin! – krzyknął Kyungsoo.
- No co?! – krzyknęli naraz oboje.
- Może powiedzcie sobie wreszcie prawdę! – warknęli naraz Kris i D.O. kręcąc głowami.
- J-jaką prawdę? – Tao przełknął głośno ślinę. Jedyną prawdą jakiej nie powiedział Jonginowi to była prawda o jego uczuciach względem niego.
- Tą prawdę Tao, tą prawdę.
- Hę?
- N-no więc… Jonginnie, nawet w wyznawaniu uczuć jestem lepszy!
- A na jakiej podstawie to wnioskujesz?
- Ano na takiej, że właśnie chcę to zrobić! – Tao przybliżył się do Jongina po czym ściszonym głosem wyznał – Kocham cię Jonginnie.
- C-co? – Jongin nie wierzył własnym uszom, Tao właśnie powiedział że też go kocha.
- Jesteś uroczy gdy się rumienisz – przyznał Tao i odwrócił się, bo podeszła do niego jedna z fanek po autograf.
- Dobra, tym razem wygrałeś – przyznał smutno Kai. Jednak był szczęśliwy, bo Zitao odwzajemnił jego uczucia.


Lovely day

- Minseok hyung! – zawołał Kyungsoo słysząc jak starszy wchodzi do ich mieszkania. Wychylił głowę zza ściany oddzielającej kuchnię od holu i uśmiechnął się do niego. Gdy Minseok odwzajemnił uśmiech, Kyungsoo ponownie zniknął w kuchni. Zamieszał łyżką w garnku wdychając zapachy wydobywające się z niego. Uśmiech ponownie zagościł na jego twarzy wraz z rumieńcami, gdy tylko ręce starszego oplotły jego talię.
- Różowy fartuch od Jongina? A gdzie jest ten ode mnie? – mruknął smutno Minseok składając delikatny pocałunek na szyi młodszego.
- Specjalna okazja dziś wieczorem – powiedział szeptem Kyungsoo oblizując  przy tym usta. Minseok miał już w głowie brudne myśli ze swoim kochankiem w roli głównej.
- A co na obiad? – zmienił nagle temat Minseok czując, jak robi mu się gorąco przez patrzenie na język Kyungsoo oblizujący jego pełne usta.
- Ano, to co widzisz, czyli spaghetti – Kyungsoo powąchał unoszący się zapach i uśmiechnął się gdy usta starszego pojawiły się przy jego uchu.
- A jaka dzisiaj wieczorem będzie specjalna okazja? – mruknął Kim i otoczył rękoma talię chłopaka.
- Minseokkie hyung~ - jęknął Do i pacnął łyżką starszego. – Ile razy mam powtarzać żebyś tak nie robił? – Kyungsoo odwrócił się przodem do kochanka i pocałował go w głowę w miejscu, w którym go uderzył.
- A powiesz mi wreszcie jaka to okazja czy nie? – Minseok nadął policzki i popatrzył proszącym wzrokiem na młodszego.
- Niespodzianka, nie mogę ci powiedzieć.
- Ale proszę~ - starszy mimo iż miał już 24 lata to dla Kyungsoo zrobił swoje aegyo. Ten nie mógł nie odmówić, więc westchnął tylko, wyłączył gotujący się makaron oraz sos i poszedł do ich sypialni. Kiedy wrócił, niósł małe pudełeczko przewiązane wstążką. Rumieniąc się podał prezent starszemu.
- Jejku, mogę otworzyć?
- P-proszę – Kyungsoo zamknął oczy gdy niebieski materiał wylądował na kafelkach.
Minseok delikatnie uniósł wieczko, a uśmiech zagościł na jego pulchnej twarzy.
- Jej, Kyunggie, j-ja… Kocham cię~ - powiedział Kim i przytulił chłopaka, który teraz chował swoją twarz w dłoniach. – Ej, przecież masz śliczną twarz, więc czemu ją ukrywasz? – starszy oderwał ręce Kyungsoo od jego twarzy i pocałował jego pełne usta.
- Chciałem ci zrobić niespodziankę z okazji twoich urodzin a-ale… - wyszeptał Kyungsoo czując jak łzy cisną mu się do oczu.
- Pabo Kyungsoo, nie płacz. Nie potrzebuję prezentów, kiedy mam ciebie – Minseok ponownie przytulił chłopaka.
- A-ale ja chciałem żeby to było coś wyjątkowego – mruknął Kyungsoo i wierzchem dłoni przetarł słone łzy.
- Ty jesteś wyjątkowy Kyunggie – wyszeptał mu prosto w ucho Minseok. – Dziękuję, saranghae~

25 lipca 2013

Ciasto z truskawkami i czekoladą

 "Kyungsoo, co dobrego dziś polecasz?" zapytał Baekhyun podchodząc do lady przyglądając się jednocześnie dłoniom chłopaka zdobiącym właśnie jedno ze swoich ciastek.
"Hmm... Polecam bananowe i truskawkowe z polewą czekoladową" mruknął Kyungsoo nie odrywając się od czynności.
"A najlepsze ciastko to kiedy wreszcie wystawisz?" Baekhyun nachylił się bardziej nad przyjacielem.
"Jak to najlepsze? Przecież za każdym razem mówisz, że moje ciastka są najlepsze" Kyungsoo zrobił smutną minę.
"To znaczy, kiedy pozwolisz mi skosztować siebie?" Kyungsoo pomyślał, że wszyscy w kawiarni specjalnie przestali rozmawiać by usłyszeć o czym rozmawiają z Baekhyunem. Kyungsoo przełknął głośno ślinę i spojrzał prosto w oczy Baekhyuna, którego policzki pokryły się solidną czerwienią. Kyungsoo również się zarumienił, więc spuścił głowę w dół ponownie zajmując się dekoracją ciasta truskawkowego.
"Dasz się zaprosić na randkę czy nie? Nie mam całego dnia na czekanie na twoją odpowiedź" Baekhyun był strasznie niecierpliwy.
"Czy według ciebie pytanie o skosztowanie mnie brzmiało ci jak zaproszenie na randkę?" Kyungsoo właśnie zastanwiał się czy jego przyjaciel jest idiotą.
"A czy tobie dekorowanie ciastka nie wygląda jak ubieranie się na randkę?" Kyungsoo jednak miał rację, Baekhyun jest idiotą.
"Nie"
"A powinno, bo chcę cię takiego zobaczyć dziś wieczorem" Kyungsoo przewrócił oczami i uśmiechnął się pod nosem.
"Mam się ubrać w truskawki czy raczej założyć coś bardziej czekoladowego?" zaśmiał się i odłożył przygotowane ciasto na ladę.
"Możesz być nawet nagi, i tak cię kocham" musiało minąć kilka sekund zanim oboje zrozumieli sens tej wypowiedzi. Ich policzki były jeszcze czerwieńsze niż wcześniej.
"J-ja um... No..." Baekhyun jąkał się, co Kyungsoo uznał teraz za urocze.
"Chętnie pójdę z tobą na randkę, ale wiesz... Jednak wolę się w coś ubrać" Kyungsoo odpowiedział mu wreszcie na TO pytanie i zabrał się za dekorowanie kolejnego ciastka.
"A, Baekhyunnie~" zawołał, gdy Baekhyun chciał w podskokach wyjść z kawiarni, w której Kyungsoo pracował.
"Tak Kyungsoo-ah?"
"Też cię kocham" i Kyungsoo posłał mu buziaka w powietrzu. Baekhyun ułożył ręce w serduszko i pokazał je swojemu przyjacielowi.
"Tak Baekhyunnie, kiedyś może zobaczysz mnie nago" zamruczał pod nosem Kyungsoo robiąc między literami B i K serce.


Don't Go

-Między nami wszystko skończone - warknął Kris zostawiając oniemiałego Jongina wewnątrz klasy. Serce chłopaka roztrzaskiwało się na setki drobnych kawałków, w jego głowie krążyły dziesiątki myśli, żołądek skurczył się do rozmiaru ziarna fasoli a wszystko pozostawiło po sobie uczucie pustki. Dolna warga drżała, łzy ściekały po lekko okrągłych policzkach, ręce mu się trzęsły a jego nogi uginały się pod własnym ciężarem.
-T-to boli - szepnął i zacisnął powieki oraz pięści. Nie tak wyobrażał sobie zakończenie tego związku, ba, on nawet o tym nie myślał. Był pewien uczuć zarówno swoich jak i ukochanego Krisa, więc dlaczego tak nagle te 8 miesięcy miałoby pójść w zapomnienie?
Jongin nie wiedział jak długo płakał sam, w opustoszałej od ponad godziny klasie, myśląc nad tym co było. I gdyby nie pan Lee, szkolny woźny, z pewnością nadal tkwił by w klasie o numerze 88 patrząc gdzieś w sufit. Miał z nią związanych tyle wspomnień... To tutaj się poznali, to tutaj stracił swój pierwszy pocałunek, to tutaj dostał pierwsze zaproszenie na randkę... To tutaj wszystko się zaczęło... I jednocześnie skończyło.
-Panie Kim, proszę stąd wyjść -  krzyknął woźny wyganiając Jongina na zewnątrz.
-J-już – jęknął Jongin i niemal wybiegł z klasy. W tym momencie nie wiedział dokąd iść, więc po prostu biegł. Biegł i biegł, nie patrzył na to dokąd go nogi niosą, po prostu chciał uciec. Nie zauważył gdy skręcił w uliczkę, na której mieszkał Kris. Skapnął się dopiero pod drzwiami gdy jego ręka już miała zapukać. Niestety, było już za późno. Delikatnie uderzył trzy razy, to był ich znak, który sami ustalili. 
- Jongin? – Kris uchylił drzwi i wpuścił chłopaka do środka.
- Dlaczego? – zapytał Jongin gdy starszy zamknął za nimi drzwi i pokierował go do salonu. 
- Powiedz mi dlaczego zerwałeś ze mną? – Brunet czuł jak łzy znowu cisną mu się do oczu.
- Jakby ci to wytłumaczyć… Ja jestem nauczycielem Jongin-ah, ty jesteś uczniem. Doskonale wiedziałeś, że ta relacja będzie zła i że prędzej czy później się zakończy – między nimi nastała cisza, przerywana tylko głośnym pociągnięciem nosa przez Jongina. 
- I tylko dlatego, po 8 miesiącach, wolałeś ze mną zerwać?! Chciałeś ratować swój tyłek, prawda?! Nie chciałeś wylecieć z roboty, praca dla ciebie jest ważniejsza niż najbliżsi?! – Jongin nie wiedział co w niego wstąpiło tak nagle, czuł złość i jednocześnie smutek że starszy nawet nie chciał zaprzeczyć.
- Ile dla ciebie byłem wart?! Ile? Nic… Byłem twoją zabaweczką tak? – Młodszy chłopak nie powstrzymywał już swoich łez. Uderzył jeszcze pięściami w klatkę piersiową Krisa i już chciał wybiec z jego mieszkania gdy silne dłonie starszego zatrzymały go przy sobie.
- Byłeś… Znaczy jesteś dla mnie wszystkim. Nie byłeś, nie jesteś i nie będziesz dla mnie zabawką w żaden sposób. Kocham cię Jonginnie, tylko nie chcę, żebyś miał przeze mnie jakieś kłopoty w szkole. Ja w każdej chwili mogę zrezygnować z nauczania i podjąć się np. pracy jako mechanik u mojego brata, a ty? Co byś zrobił gdyby cię wyrzucili? – Kris otoczył chłopaka swoimi ramionami pozwalając mu się wypłakać w koszulę. Prawą dłonią pogładził go po głowie a drugą uniósł jego podbródek by móc go pocałować. 
Jongin kochał te miękkie usta, ten delikatny zarost i przyjemne łaskotanie przydługiej blond grzywki Krisa. 
- Kris… - szepnął Jongin zarzucając swoje ręce za szyję starszego.
- Tak Jonginnie?
- Jesteś idiotą.
- Że co proszę? – Kris był zdumiony wyzwiskiem młodszego.
- Bo chciałeś ze mną zerwać tylko dlatego, że jestem twoim uczniem – Kris uśmiechnął się i lekko pocałował policzek Jongina.
- Jonginnie?
- Tak Kris?
- Jesteś idiotą – Jongin zaczął się niepohamowanie śmiać.
- Dlaczego? – wydusił ledwo przez śmiech.
- Bo w to uwierzyłeś – Kris również zaczął się śmiać. 
- Czyli, że nadal jesteśmy razem?
- Myślę, że nawet wydalenie mnie ze szkoły nam w tym nie przeszkodzi – Kris pochylił się i pocałował Jongina.
- Ani mi się waż – powiedział Jongin odwracając się na pięcie. 
- Hę?
- Nie będę cię przecież u mechanika całował, biblioteka szkolna jest znacznie przyjemniejsza do tego typu rzeczy – Brunet puścił oko, na co Kris pokręcił tylko głową.
- I co ja z tobą mam?
- Na pewno nie dziecko! – zaśmiał się Jongin i wskoczył prosto w otwarte ramiona Krisa.
- Saranghaeyo~

24 lipca 2013

Wrogowie?

"Kris?!" wrzasnął Kyungsoo podchodząc do drzwi pokoju 215.
"Kyungsoo?!" krzyknął Kris automatycznie łapiąc za klamkę. "Co ty tu robisz?!"
"To raczej ja powinienem ciebie zapytać co ty tu robisz?!" Kyungsoo szarpnął za rękę Krisa odciągając ją od pozłacanej klamki pokoju.
"Ja tu mieszkam!" warknął Kris ponownie sięgając do drzwi.
"Ale to ja mam klucz!"
"Co?" zdziwił się Kris. Wyciągnął swój klucz z tylnej kieszeni i spojrzał na Kyungsoo który również patrzył na swój klucz. Westchnęli i weszli do pokoju.
"Co do diabła ma to kurwa znaczyć?!" wrzasnęli oboje. W środku pokoju stało tylko jedno łóżko. Małżeńskie łóżko.
"Ile dni?" zapytał niechętnie Kyungsoo, kiedy usiadł na krańcu czerwonej narzuty.
"Tylko dwa. Dasz radę?"
"Ja? Przeżyję. A ty?" Kyungsoo przewrócił oczami i opadł plecami na łóżko kładąc ręce za głowę. Kris usiadł obok niego tyłem przejeżdżając dłońmi po swoich włosach.
"Postaram się... Chociaż nie wiem czy z takim idiotą wytrzymam" prychnął Kris i oparł się rękoma o materac.
"Chyba mówisz o sobie?" zaśmiał się Kyungsoo.
"Jestem lepszy od ciebie" stwierdził Kris i odwrócił się przodem do Kyungsoo.
"Ciekawe w czym?" tym razem to Kyungsoo przewrócił oczami śmiejąc się.
"We wszystkim skarbie" i zapadła między nimi cisza. Kyungsoo czuł jak jego policzki płoną od użytego przez Krisa słowa w stosunku do niego.
"E... Um... N-nieważne" mruknął Kyungsoo wstając z łóżka i podchodząc do okna. Oparł się dłońmi o parapet głośno wydychając powietrze ze swoich płuc. Nagle poczuł ciepłe i duże dłonie Krisa na swoim brzuchu, głowa starszego nieśmiało opierała się na jego gołym ramieniu. Kyungsoo zamarł. Serce przyspieszyło momentalnie.
"Kyungsoo" chłopak delikatnie odwrócił głowę w stronę Krisa.
"T-tak?”
"Jestem też dobry w wyczytywaniu emocji ludzi" Kyungsoo przełknął głośno ślinę. A więc wiedział?
"Więc już wiesz? Już wiesz że cię kocham?” Młodszy chłopak czuł napływające do jego oczu łzy. Kris nagle odsunął się od niego patrząc na niego zdziwiony.
"J-jak to mnie kochasz? " teraz to Kyungsoo spojrzał zdziwiony na starszego.
"N-no… Ugh, kocham cię i tyle” Kyungsoo przyznał się Krisowi. Spuścił swoją głowę i wlepił wzrok w podłogę próbując w ten sposób ukryć rumieńce. Jednak zamiast śmiechu poczuł dłoń Krisa pod swoim podbródkiem unoszącą go do góry, a po chwili poczuł usta Krisa na swoich wargach. Kyungsoo stał nieruchomo, początkowo miał otwarte ze zdziwienia oczy, jednak zamknął je po kilku sekundach i oddał się pocałunkowi.
"T-też cię kocham" wysapał Kris odsuwając się od pełnych ust Kyungsoo. Ten jęknął cicho przez brak kontaktu na co starszy zaśmiał się cicho.
"Skoro nie wiedziałeś o tym, że cię kocham to o jakich emocjach moich wiedziałeś? "
"Żartowałem… Nie umiem odczytywać ludzkich emocji" przyznał się blondyn.
"Jejku Krisusie~" Kyungsoo udał że się obraża i odwrócił się tyłem do wyższego. Ale zaraz został ponownie odwrócony do Krisa. Starszy ponownie wpił się w jego usta, a Kyungsoo od razu oddał pocałunek.
"Kyungsoo kochanie? " Kris przejechał ustami po małżowinie usznej chłopaka.
"Hm? " jęknął cicho Kyungsoo zjeżdżając rękoma niżej na plecach.
"Co powiesz na coś lepszego? " mruknął zadziornie Kris przejeżdżając nosem po szyi Kyungsoo. Ten ścisnął jego tyłek co oznaczało tylko jedno- zgadzał się na szaleńczą przygodę tej nocy.




Kiss me hyung~

"Hyung?" zapytał Chanyeol podchodząc do Baekhyuna od tyłu i od razu go przytulając.
"Pabo Channie!" wrzasnął Baekhyun uderzając chłopaka w głowę ze strachu.
"Baekhyunnie" jęknął Chanyeol łapiąc się za głowę.
"Ne pabo Channie?"
"Kiss me hyung~" szepnął Chanyeol patrząc wyczekująco na Baekhyuna. Ten uśmiechnął się pod nosem, stanął na palcach i pocałował Chanyeola prosto w jego usta. Serce Chanyeola zabiło szybko gdy wargi starszego dotknęły jego własnych. Jego policzki pokryły się czerwienią, ręce zaczęły mu się trząść.
"Channie?" szepnął Baekhyun odsuwając się od oniemiałego rapera.
"N-ne?" zająknął się Chanyeol.
"Saranghaeyo~" Baekhyun wtulił się w ciało młodszego obdarowując go delikatnym pocałunkiem.



22 lipca 2013

Mały uciekinier

"Baekhyunnie!" zawołał Chanyeol gdy Baekhyun wyszedł z domu bez żadnego uprzedzenia. Chanyeol zabrał parasolkę, ubrał buty i wybiegł za starszym. Nie zważał na to, że będzie cały mokry mimo trzymanej w dłoni parasolki. Chanyeol chciał tylko tego, by Baekhyun był suchy.
Wysoki chłopak stanął w miejscu i rozejrzał się za poszukiwanym Baekhyunem. Nie odszukawszy go wzrokiem, spuścił swój rudawy łeb wbijając oczy w mokry chodnik. Pozwolił by łzy zaczęły spływać bo jego ciepłych policzkach.
"Baekhyunnie!" zawołał, jednak wiedział, że to i tak nic nie da. Baekhyuna już nie ma tutaj. Przepadł. Uciekł. Zostawił Chanyeola samego. A jednak mimo to Chanyeol postanowił zawołać drugi raz.
"Baekhyunnie!" cisza przerwana tylko odgłosami kropel deszczu uderzanych o powierzchnię kamiennych płytek.
Nagle Chanyeol usłyszał pisk. Cichy, przytłumiony ale jednak to nadal był pisk. Obrócił się o 360 stopni wokół własnej osi by dowiedzieć się skąd pochodzi ten dźwięk. I znalazł.
Ile tylko miał sił w nogach pobiegł w to miejsce. Przedzierał się wokół drzew i krzewów by jak najszybciej dostać się do piszczącej osoby.
Gdy wreszcie znalazł to czego szukał nie wierzył własnym oczom. Stał gdzieś na środku polany w lesie na której nie było nic oprócz kucającej małej postaci w blond włosach. Chanyeol uśmiechnął się, otworzył parasolkę i od tak podszedł do płaczącej osoby.
"Baekhyunnie" szepnął i kucnął naprzeciw niego ustawiając parasol nad ich głowami. Baekhyun otworzył załzawione oczy, uśmiechnął się i rzucił z radością na Chanyeola.
"Channie! Boże Channie! Tak się bałem! " wołał Baekhyun nie zważając na to, że przygniatał ciało wyższego do mokrej trawy.
"Baekhyunnie?"
"Tak Channie?" ćwierknął Baekhyun robiąc eye-smiile wyszczerzając przy tym wszystkie swoje zęby.
"Dlaczego się boisz?" Baekhyun zrobił smutną minę tak nagle, że aż zaskoczył samego siebie.
"B-bo myślałem, że... Że mnie nie będziesz szukał po tym co ci powiedziałem" Chanyeol spojrzał na starszego chłopaka, otoczył go swoimi ramionami i uśmiechnął.
"Baekhyunnie" szepnął.
"Ne Channie?"
"Kocham cię ty mój mały uciekinierze" Chanyeol zmierzwił blondynowi włosy i musnął delikatnie jego usta.



21 lipca 2013

Twitter






Kim Jong In @kkamjonginnie

 @kyungsoodo hyung zgadnij co mam ^ ^





Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie no niech zgadnę, któraś z twoich sióstr zrobiła ci kitkę z włosów?






Kim Jong In @kkamjonginnie


@kyungsoodo nie! mam cały sezon Pororo na płycie! <3





Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie nieee.... idę do ciebie spać dzisiaj! ^u^




Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo hahahhha, wiedziałem! ale hyung... załatwisz coś do picia?






Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie dlaczego znowu ja mam coś załatwiać? rusz swoje sexy cztery literki do sklepu i sam sobie kup...





Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo  ale hyung...






Do Kyung Soo @kyungsoodo


@kkamjonginnie hm?




Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
hyung... ja nadal nie jestem pełnoletni TT






Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie ah, no tak T.T ile chcesz?





Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
nie wiem... to ty zawsze kupowałeś... i zawsze starczało... może 0,7? kkk






Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie ale ja dzisiaj nie piję ;-;






Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
hyung, ranisz TT.TT







Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie jutro muszę przecież kilka rzeczy na mieście załatwić kochanie ;;






Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
kochanie? O__________O kkk <3







Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie Jongin-ah... ?





Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
tak hyung?







Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie a nie, już nie ważne... powiem ci jak już u ciebie będę ok? kkk





Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
hyung... powiedz teraz! ;;







Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie Jongin-ah.... nie






Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
hyung! proszę~ [media.tumblr]






Do Kyung Soo @kyungsoodo


@kkamjonginnie ... jonginnie... dobra, wygrałeś... napisałem kochanie bo tak uważam i kropka ;;




Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo  naprawdę? ja też tak uważam hyung! <3







Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie what... wait... idę... wychodzę... zaraz u ciebie będę....





Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
hyung... kocham cię^^






Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie jongin-ah~ opanuj swoje hormony ;; nie pisz takich rzeczy publicznie TT





Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
a czemu hyung? krew ci z nosa leci czy spodnie zrobiły się za ciasne? hahahaha 





Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie JONGIN-AH MÓWIŁEM COŚ O TYM! nie publicznie ;;





Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
hahahahahhahaa! tak czułem hyung! spokojnie, jak przyjdziesz to ci pomogę uporać się z twoim MAŁYM problemem hahhaha kkk





Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie jedyny problem z jakim będziesz musiał się uporać to to, że dostaniesz sok pomarańczowy zamiast TEGO do picia kkk 




Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
a to niby ja mam opanować hormony hyung~ ktoś tu jest niegrzeczny kkk






Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie chodziło mi o piwo głupku TT





Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
cicho.... wiesz, chyba jednak włączę coś innego zamiast Pororo...





 Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie zablokuję ci dostęp do wszystkich stron typu redtube....  jeśli tylko dowiem się że na takie strony wchodzisz! obiecuję.





Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
chodziło mi o Spider Man 3... hyung? naprawdę zaczynam się o ciebie martwić





Do Kyung Soo @kyungsoodo

 @kkamjonginnie aaaa... jejku, teraz wszyscy wiedzą, że jestem zboczony TT






Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
 hahahhahaha hyung, tego się nie spodziewałem kkk






Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie czuję się dziwnie teraz... ;;





Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
nie jest tak tragicznie hyung! kkk bywało gorzej^^






Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie ale jak to gorzej O___O





Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
noo... chociażby jak wtedy powiedziałeś mi że *blablablablabla tajemnica kyungsoo hyung*





Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie jejku, musiałeś przypomnieć? ;;





Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie
zaraz będę u ciebie ok?





Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo
dobrze hyung! będę czekał.... ale kupisz mi prawda?




Do Kyung Soo @kyungsoodo

@kkamjonginnie jonginnie... dobrze, kupię ci. ale tylko 1.





Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo jeeeej <3 kocham cię hyung!






Do Kyung Soo @kyungsoodo 

@kkamjonginnie mówiłem żebyś opanował swoje hormony! ale dobrze... też cię kocham^^





Kim Jong In @kkamjonginnie

@kyungsoodo dziękuję hyung~



PSPSS ROZDZIAŁ 2


Chanyeol zamarł. Ręce mu się trzęsły, łzy zbierały się w oczach, dolna warga drżała. Czuł chłód.
Gula w gardle nie pozwoliła Chanyeolowi na jakiekolwiek słowo.
Miał w głowie mętlik.
"J-ja... Przepraszam Baekhyun-ah" wyszeptał ledwie słyszalnie. Łzy ściekały po policzkach, dłonie zaciśnięte na materiale jasnych spodni, nogi były jak z waty. Nie mógł, nie potrafił.
"Chanyeol?" zapytał nagle Baekhyun odwracając się ponownie w stronę wyższego. On także płakał.
"B-Baekhyunnie" wyszeptał Chanyeol nadal nie podnosząc wzroku z podłogi.
"P-przepraszam" i Chanyeol wybiegł z sali zostawiając w środku smutnego Baekhyuna samego. Biegł ile miał sił w nogach, nie zwracał uwagi na innych pacjentów, lekarzy czy odwiedzających, po prostu biegł. Zatrzymał się dopiero wtedy, kiedy świeże powietrze otuliło jego mokrą od płaczu twarz. Spojrzał w górę na okna do sal. W jednym z nich ujrzał blondyna wpatrującego się smutnym wzrokiem gdzieś za horyzont.
"Baekhyunnie... Przepraszam" szepnął niby do Baekhyuna, choć tak naprawdę do siebie. Lewą dłonią przetarł spływające łzy, prawą zacisnął w pięść. Nie wiedział kiedy zaczął przegryzać dolną wargę z której teraz leciała strużka krwi.
Syknął cicho, odwrócił się szybko i odszedł. Założył jeszcze kaptur na głowę by nikt nie zwracał na niego uwagi.
Szedł powoli, w głowie nadal miał słowa Baekhyuna "mam raka".
Przecież chciał mu pomóc a teraz uciekł. Teraz, kiedy Baekhyun najbardziej go potrzebował.
"Jestem idiotą" powiedział sam do siebie wchodząc do sklepu. Nigdy wcześniej nie palił ani nie kupował całej wódki dla siebie jednak dzisiaj zrobił wyjątek.
Speszył się gdy sprzedawczyni poprosiła go o dowód, przecież nie wygląda aż tak bardzo młodo.
Pokazał dokumenty, zapłacił i poszedł do domu.
~~~
Zapach papierosowego dymu roznosił się po pomieszczeniu niemal zastępując w ten sposób cały tlen. Butelki walały się dookoła, kilka była stłuczonych. Mało brakowało, a Chanyeol miałby rozciętą rękę z kawałkami szkła wewnątrz rany.
"Fuck!" wrzasnął kiedy chwiejnym krokiem omijał poduszki, swoje ciuchy czy kolejne butelki.
"Pierdolony Chanyeol... Pierdolony ja... Ha... Hahhahaha!" krzyczał na cały dom. Nie umiał się powstrzymać. Mimo iż spity, praktycznie nieprzytomny płakał. Płakał gorzkimi łzami. Nie mógł przeboleć tego, że zostawił Baekhyuna samego właśnie wtedy, gdy ten najbardziej go potrzebował.
Nagle usłyszał ciche, delikatne pukanie do drzwi. Przeskoczył przez fotel i przebiegł bardzo szybko i głośno dzielącą go odległość od drzwi wejściowych.
"Ch-chanyeol?" to był Baekhyun. Chanyeolowi zaczęło się wydawać, że śni, że ma halucynacje. I nadal by tak twierdził jego  zapijaczony mózg gdyby nie to, że Baekhyun go pocałował.
Chanyeol otworzył oczy szeroko, bardzo szeroko. Był zdziwiony, że Baekhyun go pocałował po tym, jak ten zostawił starszego w szpitalu samego.
"B-baekkie..." i Chanyeol znowu zaczął płakać. Baekhyun widząc słone łzy na policzkach wyższego przytulił chłopaka samemu zaczynając płakać.
"P-przepraszam że cię zostawiłem... Przepraszam... Ale wystraszyłem się..." i tym razem to Chanyeol pocałował usta Baekhyuna, pchnął go lekko na ścianę, wsunął jedną nogę między jego dolne kończyny i zmienił delikatnego całusa w ostry, agresywny pocałunek.
Jego kolano poruszało się bardzo blisko krocza starszego pobudzając go zauważalnie.
"Mmrr" mruknął Chanyeol i przejechał swoim mokrym od śliny językiem po konturze ust Baekhyuna.
"A-ah Channie..." jęknął Baekhyun gdy poczuł jak spodnie stały się naprawdę ciasne.
"Chcę dokończyć to, co było między nami kilka dni temu" szepnął zmysłowo Chanyeol prosto w ucho starszego. Baekhyuna przeszedł dreszcz, gdy mokry mięsień wyższego dotknął jego małżowiny usznej.
"Teraz..." i Chanyeol ugryzł ucho Baekhyuna, kolano dotknęło wreszcie erekcji starszego, ręce zacisnęły się na tyłku chłopaka, który teraz właśnie jęknął rozkosznie.
Nie było odwrotu.

20 lipca 2013

Naprawdę to zrobiliśmy?

baekhyun stanął na palcach
oplótł twarz chanyeola swoimi delikatnymi dłońmi
przejechał kciukiem po policzku wyższego
zanim wreszcie go pocałował
ciepło ust chanyeola sprawiło że baekhyuna przeszedł dreszcz
chanyeol złapał baekhyuna w talii i przechylił go bardzo bardzo nisko
i pogłębił pocałunek
szybkim ruchem języka wkradł się do jamy ustnej baekkiego
otarł się swoim językiem o język starszego powodując tym samym ciche sapnięcie z jego ust
postawił baekhyuna do pozycji stojącej
przyciągnął go bardzo blisko siebie
tak, że aż upadli na łóżko
baekhyun otoczył swoimi nogami talię chanyeola
i odchylił głowę do tyłu
ich całus stał się otwartymi, agresywnymi pocałunkami
nagle baekhyun postanowił przejąć inicjatywę
zaczął ruszać swoimi biodrami
w ten sposób ocierał się o rosnącą erekcję wyższego chłopaka
jęczeli w swoje usta
ich języki igrały w erotycznym tańcu
ślina wypływała powoli z kącika ust baekhyuna
nagle chanyeol jęknął
postanowił szybko zmienić ich pozycję
teraz to on był na górze
ręka drżała mu kiedy rozpinał zamek w spodniach baekhyuna
jednak szybko się opanował
i równie szybko bielizna wraz z jeansami znalazła się gdzieś w rogu ich wspólnej sypialni
chanyeol oblizał usta na widok stojącego na baczność penisa baekhyuna
rozchylił jego nogi
klęknął między nimi
i językiem przejechał po całej długości penisa starszego
baekhyun westchnął
odrzucił głowę w tył
podparł się rękoma
zacisnął dłonie na czerwonej pościeli
wypchnął swoje biodra lekko do przodu
chanyeol nie mógł dalej nic nie robić
powoli przybliżył swoje brzoskwiniowe usta do główki penisa baekhyuna
i za jednym zamachem pochłonął całą jego długość
rękoma gładził wewnętrzną stronę ud starszegio
z ust baekhyuna wydobywały się coraz to głośniejsze jęki
"a-ah channie"
chanyeol zanucił a baekhyun zatrząsł się pod wpływem przyjemności
głowa chanyeola jeździła w górę i w dół
bardzo powoli
jego język starał się dosięgnąć jak najdalej
baekhyun nagle puścił się pościeli
i wplutł swoje smukłe palce we włosy chanyeola
czuł jak lepka substancja zbiera się w jego członku
czuł to wspaniałe mrowienie
był bliski
chanyeol przerwał na moment
by ponownie zabawiać penisa baekhyuna tylko swoim językiem
"ah chanyeol!" wrzasnął baekhyun
sperma wytrysnęła na twarz chanyeola
baekhyun nawet nie chciał odpocząć po orgaźmie
pochylił się nad sapiącym chanyeolem
i zaczął zlizywać swoją własną spermę z jego twarzy
baekhyun nawet nie chciał odpocząć po orgaźmie
pochylił się nad sapiącym chanyeolem
i zaczął zlizywać swoją własną spermę z jego twarzy
"mmrrr" mruknął i pocałował chanyeola
nagle chanyeol się odsunął do tyłu
baekhyun przez to prawie spadł
ale złapał równowagę i normalnie zszedł z łóżka
rozchylił nogi chanyeola nadal ubrane w ciasne białe jeansy
i zaczął jeździć po jego udach swoim językiem
zjeżdżał bardzo powoli
co chwilę namaczając język w swojej ślinie
aby chanyeol mógł to wszystko lepiej wyczuć
erekcja chanyeola była już naprawdę duża
ale widok baekhyuna tak blisko swojego krocza jeszcze bardziej go podniecił
baekhyun to zauważył
z uśmiechem na twarzy zaczął mocować się z rozporkiem chanyeola
pocierając w ten sposób jego twardego członka
chanyeol jęknął
baekhyun nie wytrzymał
zsunął jego spodnie z całej długości nóg młodszego
po czym niemal rzucił się ustami na stojącego penisa chanyeola
on chciał mu sprawić tak dużo przyjemności w tym momencie
jego głowa poruszała się bardzo szybko
język tańczył wokół całej grubości
ręce pieściły jego jądra
"a-ah baekkie"
"tak channie?" powiedział baekhyun
wibracje jego głosu pieściły członka chanyeola
doprowadzając jego samego do szału
nie wytrzymywał
jęczał coraz głośniej
sapał
wzdychał
krzyczał
był bliski
tak bliski że niespodziewanie doszedł
gorące nasienie rozlało się po ciepłych ściankach gardła baekhyuna
nie zdążył odsapnąć do końca
baekhyun wbił swoje dwa palce do jego wnętrza
zaczął go rozciągać
dołożył trzeci palec
chanyeol syknął
"baekhyun-ah" mruknął wypychając swe biodra do przodu
baekhyun kiwnął głową i szybkim ruchem zastąpił swoje delikatne palce swoim penisem
wbił się w niego mocno i głęboko
od razu trafiając w prostatę
ciało chanyeola zatrzęsło się
a sam chanyeol wrzasnął z przyjemności
jego penis ponownie był twardy
i gotowy do wytrysku
baekhyun zaczął się poruszać bardzo szybko i mocno
za każdym razem trafiając w to miejsce
"ah baekkie!"
"z-zaraz dojdę" sapnął baekhyun zwalniając tempa
"j-ja też... błagam.. szybciej!"
i po kilku mocnych i szybkich ruchach bioder baekhyuna doszli
"baekhyun-ah!"
"channie!"
"n-naprawdę to zrobiliśmy?" zapytał chanyeol gdy uspokoił oddech
"tak.." odpowiedział mu szeptem baekhyun wysuwając się z jego wnętrza
położył się obok niego i wtulił w klatkę piersiową chanyeola
"kocham cię channie"
"ja ciebie tez kocham baekkie"


19 lipca 2013

"Kris kocha Yixinga?"

POV: KRIS~

"Lay?" zapytałem wchodząc do ciemnego pokoju. Przełknąłem ślinę i wstrzymałem oddech, bo zapach roznoszący się po całym pomieszczeniu nie należał do najlepszych. "Yixing?" spytałem drugi raz. Jestem pewny, że od kilku dni nie było tu wietrzone.
"Ha... Ha... Hahahahahah!" okropny, nienaturalny śmiech z jednej części pokoju odbił się echem w moich uszach. Jest z nim gorzej, niż myślałem. Podszedłem do okna, podniosłem rolety do samej góry wpuszczając trochę światła do tej przytłaczającej ciemności i otworzyłem je na oścież. Wreszcie jakieś świeże powietrze napłynie do środka.
"Aish!" syknęło coś za mną. Odwróciłem się powoli, bałem się jak nigdy wcześniej. Zachowanie Laya mnie przeraża.
Kiedy wreszcie moje oczy napotkały to coś, bo człowiekiem czarnego kłębka kocu nie można nazwać odskoczyłem do tyłu. Tylko ciemne oczy wpatrujące się we mnie dawały mi nadzieję na zobaczenie prawdziwego Yixinga.
"Z-zamknij... Zgaś to światło" wysyczał odwracając się w bok.
Przesunąłem się i ponownie stanąłem naprzeciw niego.
"Yixing... Kocham cię" powiedziałem od tak. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że to powiedziałem.
Yixing otworzył oczy jeszcze szerzej wpatrując się we mnie z błyskiem.
"K-kris kocha Yixinga?" powiedział Lay wesoło i zaczął powoli zsuwać z siebie okropne nakrycie.
Bardzo powoli odsłaniała się kolejna część ciała Yixinga.
"Xinggie" powiedziałem i przytuliłem go kiedy wreszcie jego cała postać ukazała się moim oczom.
"Kris kocha Yixinga" spojrzałem na Yixinga i odgarnąłem grzywkę z jego czoła, po czym musnąłem wargami właśnie to miejsce.
"A Yixing kocha Krisa" szepnął Lay, stanął na palcach i sięgnął swoimi ustami moich warg.
Serce waliło mi jak nigdy.
Nagle Lay przysunął się jeszcze bliżej, wplótł palce w moje włosy i pogłębił pocałunek.
Zejdę na zawał prędzej niż mi się wydawało.
"Xinggie kocha Krisusia, a Krisuś kocha Xinggiego~!" zawołał radośnie Yixing i przytulił się do mnie.
"Um, Xinggie?"
"Hm?"
"Dlaczego siedziałeś tutaj cały czas sam?"
"Bo czekałem aż przyjdziesz do mnie i wreszcie mi powiesz że mnie kochasz" odpowiedział z uśmiechem Yixing.
"A-aż tak to było widać?"
"Aż tak... Ale to było urocze kiedy odwracałeś wzrok albo kiedy się rumieniłeś" na jego słowa od razu się zarumieniłem. "Kocham cię" szepnął i znowu mnie pocałował.
"Ja ciebie też kocham" odpowiedziałem mu prosto w usta i odwzajemniłem pocałunek.