11 kwietnia 2014

I'm addicted to you

Chanyeol spojrzał pożądliwym wzrokiem na Baekhyuna, który właśnie kręcił tyłkiem idąc po schodach do jego i Suho pokoju. Zagryzł wargę i po chwili rzucił się na niego, nie mogąc wytrzymać. Pchnął go na ścianę, wpijając się w jego pełne miękkie usta, jednocześnie wsuwając mu nogę między uda.
Chanyeol był zakochany po uszy w Baekhyunie. Pragnął go całym sobą, w każdy sposób; szatyn był po prostu kimś, kto pobudzał zmysły. Byun był seksowny i uroczy zarazem, jego głos sprawiał ciarki na ciele Parka, a także silne podniecenie. Ale raper nie zwracał uwagi na to, że słuchając Baekhyunq robi się twardy, a spodnie stają się strasznie ciasne. Erupcja była na włosku.
- Ch-Chanyeol... - westchnął w jego usta szatyn, zaciskając dłonie na jego koszulce.
- Nie mogę. Muszę - jego słowa nie były składane; jego umysł był zaćmiony.
Baekhyun uległ i grzecznie poszedł za Chanyeolem do jego sypialni. Rzucili się na łóżko.
Ubrania latały wszędzie, jęki wypełniły całe pomieszczenie mieszając się z odgłosami uderzanych o siebie spoconych ciał. Nic ich nie obchodziło w tej chwili.
- Ch-Chanyeol... Ja zaraz... Nie wytrzymam...! - pisnął mniejszy, wijąc się pod wpływem silnych uderzeń bioder młodszego. Wbijał paznokcie w nieskazitelnie gładką skórę na jego plecach dając upust emocjom.
- Jeszcze chwilka - wysapał Chanyeol. I miał rację; ledwie kilka ruchów jego bioder a oboje wytrysnęli i osiągnęli upragniony orgazm.
- Kiedyś przesadzisz.. - powiedział z cichym wystchnieniem starszy. Chanyeol machnął tylko ręką, wychodząc z niego, by zasnąć. Tyle razy odmawiał sobie ulżenia, że gdy nastąpił wreszcie najbardziej oczekiwany orgazm opadł z sił. Baekhyun czasem nie rozumiał swojego chłopaka.
- Jesteś seksoholikiem, Chanyeol - powiedział któregoś razu Baekhyun.
- Ale lubisz to - Park miał rację; Byun nigdy nie narzekał na ilość seksu ani na przyjemność jaką z tego miał.
- Kiedyś przedawkujesz. To jest twój narkotyk Channie... - szepnął starszy patrząc smutno na chłopaka.
- Seks? Przedawkować? - Zaśmiał się raper.
- Nie... Miłość jest twoim narkotykiem. Seks to tylko dodatek, wiesz o tym.
- Baekkie... Ty jesteś jak narkotyk... Uzależniłem się - powiedział Chanyeol. Znów miał ochotę.
- Nie, Chanyeol, błagam... Nie teraz... - jęknął Baekhyun.
Nie było dnia kiedy Chanyeol nie kochał się z Baekhyunem. Wszystko przestało go obchodzić.
Ale Baekhyun widział korzyść w tym wszystkim. Głos Chanyeola naturalnie był niski ale teraz... jeszcze niższy... bardziej uwodzicielski...  Baekhyun też był uzależniony. Kochał ten zajebiście niski głos. Nie umiał się uwolnić.
Wpadli obaj. Tkwili w tej miłości, w tym pożądaniu, w tym uzależnieniu razem. Nawet gdy rozdzielono ich od mieszkania w.jednym pokoju, nawet jeśli próbowano wysłać ich na jakiś odwyk nic nie dawało rady.
Chanyeol powiedział kiedyś, że nie umie żyć bez Baekhyuna i czuje, że jeśli nie ma go obok to wariuje w negatywnym sensie.
Tak jak tego dnia.
Baekhyun został sam z Chanyeolem w domu na kilkanaście godzin. Cała reszta miała ich po prostu dość, więc dali im czas dla samych siebie. Oczywiście, wiadomo było co będą robić, więc kiedy Junmyeon zajrzał do pokoju Chanyeola i zastał nagich Baekhyuna i rapera, westchnął z ulgą w głosie. Już było po wszystkim, przez kilka dni będzie spokój.
Jednak im dłużej to wszystko trwało, tym ciężej było przerwać. Chanyeol potrafił zwabić Baekhyuna do garderoby czy toalety SM tylko po to, by trochę sobie ulżyć.
Ich pocałunki były długie, namiętne, pełne pasji i pożądania, niezależnie od sytuacji. Już nie umieli się powstrzymać. Robili to przy fanach, przy innych, w trakcie treningu czy spotkania z rodzinami.
Czasami nikt nie potrafił zrozumieć, dlaczego to wszystko wybuchło między nimi, dlaczego nie umieją się powstrzymać.
Ale co to obchodziło Chanyeola i Baekhyuna, kiedy właśnie zajmowali się sobą?