2 kwietnia 2015

Only one


Nawet nie wiem kiedy znalazłem się na środku parkietu, tańcząc z pewnym kolesiem w rytm moich ulubionych piosenek. Poruszałem sprawnie biodrami, czując jak łapie moje biodra i kołysze się razem ze mną. Jego podniecenie wbijało się w mój tyłek, ale podobało mi się to, nawet cholernie mocno. Nie miałem ochoty odpuścić ani na chwilę, każda kolejna minuta sprawiała, że było mi coraz goręcej. 
W pewnym momencie oparłem się plecami o jego klatkę piersiową, wypychając zdecydowanym ruchem swój tyłek na jego penisa. Sprawnie przesunąłem jego dłonie na mój tors, a on szybko załapał o co mi teraz chodzi.Odwrócił mnie jednak przodem do siebie i pociągnął za sobą. Usiedliśmy przy barze.
- Only one, okay? - powiedział swoją łamaną angielszczyzną, ale te jego seplenienie sprawiło, że poczułem dreszcz podniecenia na całym ciele.
- Of course, baby - odparłem, po czym dostałem pod nos kieliszek. Uśmiechnąłem się zadziornie i po chwili na trzy cztery alkohol rozpłynął się po naszym wnętrzu rozpalając je dogłębnie jeszcze bardziej. Oblizałem powoli i seksownie swoje wargi, patrząc w jego oczy. - Chodź - powiedziałem, ciągnąc go do łazienki. Nawet nie czekałem na odpowiedź, wiem że chciał. 
Weszliśmy do ostatniej kabiny z uśmiechem, a już po chwili nasze usta otarły się o siebie pierwszy raz w pocałunku. Smakował alkoholem i czymś słodkim oraz zmysłowym, aż zakręciło mi się w głowie. Zsunąłem dłoń na jego krocze, zaczynając poruszać ręką w jego spodniach. Kiedy usłyszałem jego cichy jęk, opadłem na kolana. Rozpiąłem jego spodnie i zsunąłem do końca, podziwiając stojącego na baczność penisa, który tylko czekał aż wezmę go do zabawy. Oblizałem usta i objąłem go delikatnie dłonią, robiąc szybki ruch ręką w górę, a potem w dół.
- Jesteś cudowny - powiedziałem do jego kutasa, uśmiechając się diabelsko, a nie minęła nawet sekunda a brałem go głęboko w swoje gardło. Nie był zbyt gorzki i słony, taki... idealny. Zassałem się mocno, dłonią bawiąc się jego jądrami, kiedy nagle poczułem jak blondyn zaciska dłoń w moich włosach. Przyssałem się mocniej i zacisnąłem szybko swoje palce na jego jądrach. On nie miał pojęcia jak bardzo mnie to podnieciło. 
Cała ta zabawa nie trwała długo, nawet nie pozwoliłem mu dojść. Chciałem go tylko przygotować, by móc samemu dojść przy ostrym i szybkim seksie. A tego właśnie spodziewałem się po chłopaku. 
Tak jak się spodziewałem, blondyn złapał mnie za biodra i bez ostrzeżenia wszedł we mnie, sprawiając, że było mi mokro i cholernie gorąco. To było jak niebo w piekle. Jego penis wypełniał mnie od środka, a każdy jego najmniejszy ruch przyprawiał mnie o mocne dreszcze na całym ciele. Drżałem, kiedy wreszcie trafił w moją prostatę. Byłem tak blisko orgazmu, on także. Odgłosy odbijanych od siebie mokrych ciał, ciche jęki, westchnienia, rozchodziły się po całej łazience, do której docierały przytłumione odgłosy imprezy. W końcu poczułem błogą rozkosz i usłyszałem krzyk. Własny krzyk. Pierwszy raz krzyczałem przy orgazmie! Chłopak doszedł razem ze mną, zalewając mnie swoją gorącą spermą. Nie przeszkadzało mi to, choć chciałem więcej. Zagryzłem wargę i spojrzałem na niego. Był spocony, więc przeczesałem jego włosy i pocałowałem go namiętnie.
- Zapraszam na drugą rundkę u mnie w domu - powiedziałem mu do ucha, po czym kręcąc bioderkami wyszedłem z łazienki. Poszedłem się napić, ale on był obok mnie już po chwili.
- Z przyjemnością - odparł, zamawiając całą kolejkę. 
- Tak w ogóle to jak masz na imię? - spytałem go w końcu, pijąc pierwszego shota z kolejki.
- Sehun - odparł i uśmiechnął się do mnie seksownie. O nie, jak tak dalej pójdzie to znów pójdę z nim do łazienki na szybki numerek, bo nie dotrwam do później. 
- Mmm - zamruczałem z zadowoleniem. - Chodź odetchnąć na zewnątrz - powiedziałem, łapiąc go za nadgarstek. 
- Bardzo chętnie - odpowiedział, idąc za mną spokojnie. Poczułem przypływ ciepła na całym ciele. Kiedy wreszcie stanęliśmy na zewnątrz, oparłem się o ścianę budynku. Sehun spojrzał na mnie z uśmiechem. - Chcesz? - zapytał, wyciągając sobie z paczki papierosa. Skąd on nagle je wziął? 
- Nie dzięki, mam swoje - powiedziałem z uśmiechem, samemu wyciągając fajkę. Obaj odpaliliśmy w tym samym czasie. 
- Mmm, cudownie - zaśmiał się Sehun, patrząc na mnie. Był tak cholernie gorący z tym papierosem w ustach.. - A ty? 
- Co ja? - spytałem nagle, zupełnie oderwany od swoich rozmyśleń.
- Jak masz na imię - zaśmiał się chłopak, wypuszczając po chwili dym z płuc. On jest teraz jeszcze bardziej seksowny niż wcześniej. Padnę, jeśli nie wrócę z nim do domu i nigdy więcej go nie spotkam. 
- Och, przepraszam. Luhan - powiedziałem, zagryzając wargę. - No nie mogę, kurwa mać! Idziemy do mnie, teraz! - mruknąłem i splotłem z nim palce, idąc jak najszybciej do mnie. 
Miałem taką chcicę na niego, że gdy tylko wpadliśmy do mieszkania od razu się rzuciłem na niego. Zdarłem z niego koszulkę, obcałowując jego piękne ciało od szyi aż do jeansów, które także wylądowały na ziemi po chwili. Ssałem jego sutki, pieszcząc w tym czasie jego penisa, który teraz też był chętny na dalsze zabawy. 
- Kurwa - zakląłem, po czym odwróciłem go tyłem do siebie. Rozchyliłem jego pośladki i przejechałem językiem po jego dziurce, a zamiast penisem chłopaka, bawiłem się teraz jego pośladkami. 
- L-Luhan... - jęknął rozkosznie Sehun. I właśnie wtedy nie wytrzymałem. Wszedłem w niego pewnym, zdecydowanym ruchem, przypierając swoją klatkę piersiową do jego pleców. Palce splotłem z jego, usta położyłem na jego szyi zaczynając ją całować, lizać, ssać, co kończyło się pięknymi kolorowymi śladami na całej powierzchni. 
Moje ruchy były powolne, ale precyzyjne. Chciałem się trochę zabawić, wyciągnąć z niego jak najwięcej jęków i krzyków, co w końcu poskutkowało kiedy trafiłem w jego zwitek nerwów. Zacisnął mięśnie na moim penisie, co spowodowało że ugryzłem go w szyję niczym wampir, tylko że nie leciała mu krew. 
- O tak skarbie, jęcz. Lubię to - warknąłem do jego ucha, puszczając jedną jego dłoń by móc umieścić ją na jego penisie. Był taki rozpalony, nie mogłem sobie odmówić. 
Poruszałem dłonią szybko, mocno, ale po chwili zwalniałem a siła ruchów wciąż pozostawała ta sama. Pocierałem dziurkę na czubku kciukiem, powodując u niego spazmy dreszczy i rozkoszy. Błagał mnie bym pozwolił mu dojść, ale nie mogłem. Nie potrafiłem jeszcze mu tego dać. Podobała mi się ta rola dowódcy w seksie. 
- Proszę.. pozwól mi.. się.. ujeżdża-aah!-ujeżdżać... - krzyknął, łapiąc mnie za włosy. Gorąc opanował moje ciało. Puściłem go i wepchnąłem do sypialni, a po chwili Sehun ujeżdżał mnie mocno i zdecydowanie, jakby to była ostatnia czynność w jego życiu.
Orgazm zbliżał się niemiłosiernie. Wiedziałem że zostało nam niewiele, więc postanowiłem zmienić pozycję ostatni raz. Kleknąłem między jego nogami, patrząc mu głęboko w oczy z uśmiechem. Znów robiłem mu loda. Nie trwało to tym razem. Jego nasienie rozlało się w moim gardle, było dobre, lekko gorzkie ale słodkie. Oblizałem usta. 
Prawie zapomniałem o sobie, gdyby nie to, że gdy wstałem, Sehun złapał mnie za pośladki i nie przyciągnął moich bioder do siebie. Pocałował czubek mojego penisa i.. odleciałem. Ssał, powoli biorąc mnie coraz głębiej aż w końcu otarłem się o tylną ściankę jego gardła. Jęknąłem, wsuwając dłonie w jego włosy mocno je szarpiąc. Nawet nie wiem kiedy zacząłem poruszać biodrami, chcąc jak najszybciej dojść. Już, jeszcze chwilka i.. znów krzyknąłem dochodząc. To był najlepszy orgazm jaki kiedykolwiek miałem! Opadłem z sił na Sehuna, ciężko dysząc. 
- Wow.. - tylko tyle zdołałem powiedzieć. Spojrzałem na niego mając lekko przymknięte oczy. 
- Dziękuję - odparł chłopak i przytulił mnie mocno. Poczułem bliskość jakiej nie znałem.
- Zostań do jutra. Na śniadaniu, obiedzie i kolacji, a potem na kolejną noc - zaproponowałem, wtulając się w niego. Zamknąłem oczy.
- Cóż, czemu nie? - objął mnie mocno ramieniem, muskając czubek mojej głowy. Słodkość i puchatość, po takim seksie? Jak najbardziej mi to odpowiadało. Ziewnąłem cicho.

Kiedy wstałem, czułem błogość. Usiadłem na łóżku i rozejrzałem się wokół. Sehun nadal spał obok mnie, uśmiechnąłem się więc. Wstałem po cichu, włożyłem bokserki i poszedłem do kuchni. Chciałem mu zrobić śniadanie i wstałem na placach by sięgnąć do szafki po talerze "na specjalne okoliczności", bo uznałem Sehuna za właśnie takiego jakby VIP-a, mojego prywatnego VIP-a, kiedy nagle coś stanęło za mną i ściągnęło te talerze. 
- Yo Lu - powiedział sepleniąc cicho, co mnie rozbawiło.
- Yo yo - zaśmiałem się, po czym spojrzałem na niego. Obdarzył mnie słodkim uśmiechem.
- Co szykujesz?
- Śniadanko - odparłem, odwracając się do niego tyłem. On przytulił mnie do siebie i pocałował w głowę. Odwróciłem się więc na palcach i szybko musnąłem jego wargi.
- Ty możesz być moim śniadankiem - szepnął Sehun. Odpłynąłem.
- Rozważę tę propozycję - odparłem, ale już po chwili całowaliśmy się namiętnie na stole w kuchni.




____________________________________
Tak w sumie, to chciałam Wam podziękować. 
Jesteście najlepsi! Dziękuję za te ponad 50 tyś. wyświetleń, za wszystkie komentarze, za wszelkie hasła życzące mi powodzenia w dalszym pisaniu. Za te dwa lata z Wami! Dziękuję za każdego fanfica którego tu napisałam, bez Was to nie miałoby sensu. Poprzedni rok był dość burzliwy. Bardzo mało pisałam, nie mogłam się skoncentrować na niczym co chciałam napisać, zdecydowanie był to mój zastój w wenie. A mimo to, Wy wspieraliście mnie i każdą moją próbę podejścia do wszystkiego za co naprawdę Wam dziękuję i dziękować będę jeszcze wielokrotnie.
 Kocham Was wszystkich, mam nadzieję, że kolejny rok będzie jeszcze lepszy! Hwaiting!

PS. Chyba to się stanie moją tradycją, że każdy rocznicowy fanfic będzie HunHanem ;-; <3 (od niego się wszystko zaczęło, moja przygoda z EXO jak i na tym blogu, dlatego mimo wszystko również i oni należą do mojego grona najważniejszych pairingów). 

Jeszcze raz, kocham Was i dziękuję za każdy dzień!

O, no i.. wesołych świąt Wielkiej Nocy :3

Jaerin