8 października 2014

Happy Birthday, Byun


Baekhyun nienawidził wysokich ludzi, a Chanyeol właśnie do takich należał. Byun uwielbiał denerwować go pseudonimami, np trójnóg, gigant czy też wielkolud lub rudzielec.
Mimo że Park przefarbował swoje włosy na naturalną czerń, przezwisko zostało, co Baekhyun perfekcyjnie lubił wykorzystywać przeciwko niego.
Byli przyjaciółmi ze szkoły, którzy mieszkali obok siebie i przechodzili do swoich pokoi przez rosnące drzewo między ich domami. Wiedzieli o sobie wszystko, nawet więcej niż zwykli przyjaciele zwykle wiedzą o sobie.
Tego wieczoru Chanyeol wpadł do pokoju blondyna nagle i niespodziewanie, zastawając go w dwuznacznej sytuacji.
Baekhyun siedział na łóżku z rozchylonymi udami, z dłonią między nogami. Przejeżdżał palcami po swoim penisie, dopieszczając go mocno.
Park zaśmiał się cicho pod nosem, bo Byun nawet go nie zauważył. Wykorzystał to i podszedł do niego, po czym oblizał usta. Wysunął język i polizał jego penisa, kiedy nagle usłyszał jęk Baekhyuna. Spojrzał mu w oczy i zawisł nad nim, zastępując jego dłoń swoją.
- Jęcz, mały - szepnął niskim głosem do niego, po czym wpił się w jego usta.
- Cha-Chanyeol... - wyjęczał chłopak.
- Tak skarbie.. głośno, o tak - rozkazał młodszy, waląc przyjacielowi mocno. Zagryzł przy tym wargę, a drugą ręką rozpinał sobie rozporek.
Przyszedł tu w zupełnie innym celu, jednak sytuacja mogła być tą jedną na milion, gdzie po prostu chciał czuć inną bliskość niż własnej ręki.
- Uwielbiam twój głos.. ale twoje jęki są arcydziełem - wyszeptał, po czym wsunął mokre i lepkie od lubrykantu palce w jego ciasny tyłek. Nawet nie zauważył, kiedy oboje stali się nadzy.
Rozciągał go jak najlepiej mógł, by po kilku minutach wsłuchiwania się w słodkie jęki Baekhyuna wejść w niego.
- O mój boże, błagam, ty cholerny trójnogu! - krzyknął Byun, przejeżdżając paznokciami po jego plecach.
- Zamknij się i jęcz - warknął Yeol, zaczynając ruszać mocno biodrami. Baekhyun ciągle krzyczał i jęczał, co było najpiękniejszą melodią dla jego uszu.
Kochali się długo i namiętnie, przeplatając stosunek jękami i krzykami, aż w końcu opadli na siebie zdyszeni, ale usatysfakcjonowani.
- Chanyeol.. - wydyszał Byun, wtulając się w niego mocno.- Jesteś... popieprzonym rudzielcem..
- Który właśnie dał ci najlepszy orgazm w życiu w dniu twoich 22 urodzin - powiedział ze śmiechem. - Najlepszego, Byun.
- Kurwa. Zapomniałem.
- O urodzinach? - zaśmiał się Rudzielec. - Więc właśnie ci o nich przypominam.
- Kurwa, Trójnogu, ja mam dzi- jego słowa zostały brutalnie przerwane przez namiętny pocałunek Yeola. - Nienawidzę cię, wielkoludzie.
- A tak się składa, że ja cię kocham - zaśmiał się i znowu go pocałował.

___________
Krótki smutowy fanficzek na wieczorek :3 przyszło mi to nagle do głowy, ale przepraszam bardzo za długość :c

3 komentarze:

Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.