20 marca 2015

Say hello to my mother

Wielokrotnie wydawało mi się, że zdobycie Parka Chanyeola graniczyło z cudem, dlatego po wielu próbach w liceum w końcu sobie odpuściłem, jednak moje uczucie do niego ciągle rosło i choć starałem się zapomnieć lub chociaż zastąpić je innym uczuciem, nie potrafiłem. Chan był po prostu kimś idealnym. 
Park jest starszy ode mnie 2 lata, dlatego wydałem mu się pewnie gówniarzem pedałem, który na siłę próbuje przekonać wszystkich znajomych do swojej orientacji (nie ukrywałem się za bardzo) i dlatego ciągle mnie odrzucał. Wierzyłem już w czasie 1 klasy że już go nie spotkam, bo on kończył szkołę, a ja ledwo zacząłem. A jednak, wybraliśmy tą samą uczelnię, chociaż inne kierunki.
Od czasów liceum stałem się trochę inny. Nie miałem już swojej długiej grzywki w odcieniach brązu, lecz krótsze rozjaśnione do blondu włosy, zacząłem nosić bardziej eleganckie ubrania, choć w domu nadal byłem tym słodkim uroczym 16-letnim dzieciakiem (mimo że miałem już 19 lat!), Stałem się bardziej męski i odważniejszy, niż wcześniej. I to wyszło mi na dobre. 
Któregoś razu poszedłem do biblioteki chcąc znaleźć pewną książkę na wykłady z profesorem Woo i właśnie wtedy go zobaczyłem. Stanąłem jak wryty, a moje serce zaczęło się tłuc jak oszalałe, więc szybko ukryłem się za półką, nie chcąc by mnie zobaczył, a na moje nieszczęście (lub szczęście), on podszedł do mnie. A raczej przyszedł szukać książek w tym samym dziale co ja. Udawałem że skupiam się na tym czego szukam, ale nie wychodziło mi, bo Chan spojrzał w moje oczy.
- Mam coś na twarzy? - zapytał. Spuściłem głowę.
- N-nie, przepraszam - powiedziałem cicho, patrząc w książkę. Udałem że ją czytam.
- Na pewno dobrze się czujesz? 
- T-tak - zająknąłem się.
- Czytasz książkę do góry nogami - mruknął Park, ale kątem oka dostrzegłem jego uśmiech. 
- Naprawdę? Nie zauważyłem.. - o nie, o nie! Pisnąłem w duchu i zamrugałem oczami.
- Jesteś zabawny - zaśmiał się chłopak, a ja odleciałem. Niski głos połączony z jego śmiechem. Umierałem. Halo, czy jest na sali lekarz? - Chanyeol - powiedział i podał mi rękę. 
- Um.. wiem.. - odpowiedziałem cicho. 
- Skąd? - zapytał zaciekawiony. Przepraszam, jest na sali ktoś z zakładu pogrzebowego?
- Um.. ja.. przepraszam, śpieszę się - odpowiedziałem cicho i odłożyłem książkę na miejsce, po czym wybiegłem z biblioteki. Chrzanić wykłady! Właśnie zrobiłem z siebie idiotę na jego oczach!
Dowiedziałem się później, że Chanyeol wypytywał o mnie bibliotekarkę, a ta podała mu tylko moją klasę. Potem oczywiście zrobił cholerny wywiad środowiskowy wśród moich znajomych z klasy. No to wpadłem. Dorwał mnie jeszcze tego samego dnia, kiedy wychodziłem z zajęć. 
- Wypadło ci kiedy uciekałeś z biblioteki, Sehun - powiedział cicho Park, podając mi bransoletkę. Poczułem się źle. 
- Przepraszam..
- Mogłem ją dać komuś z twoich znajomych, ale wolałem oddać ci ją osobiście - posłał mi najpiękniejszy uśmiech.
- Dzięki.. - założyłem swoją zgubę na rękę, zagryzając wargę. Nie wiem w sumie jak długo trwałem w dziwnej pozycji, patrząc mu w oczy gdy nadal trzymałem bransoletkę założoną na rękę jakbym nie był pewny że ona tam jest.
- Może.. wpadłbyś ze mną na kawę? 
Nie idź w stronę światła, Sehun!
- Ja.. chętnie - odpowiedziałem, poprawiając torbę na ramieniu, po czym poszedłem za nim.
Dowiedziałem się wielu rzeczy w czasie tego wypadu:
1) Chanyeol mnie pamięta z liceum,
2) Chanyeol lubi kawę
3) Chanyeolowi podobało się że chciałem się z nim umówić
4) Chanyeol zaprosił mnie na kolejną "randkę"
5) usta Chanyeola smakują brzoskwiniowo mimo że pali papierosy i pije kawę nałogowo.
Wracając do akademika umarłem tego dnia po raz setny. Jestem pewny że moje policzki nadal są czerwone.
Na samo wspomnienie tamtego dnia aż robi mi się gorąco.
- O czym myślisz? - spytał mnie Chanyeol, kiedy przytulił się do moich pleców.
- O sobie - zaśmiałem się, nie odrywając się od czytanej lektury. - O tobie. O nas, liceum i o studiach.
Park pocałował mnie w czubek głowy i po chwili poczochrał moje włosy. Usiadł po chwili obok mnie, a ja momentalnie przylgnąłem do jego ramienia. Wziąłem głęboki wdech, czując jego perfumy. Dostał je ode mnie na walentynki.
- Dużo tego jeszcze masz? - spytał, rozpraszając mnie pocałunkami w ramię.
- Niewiele.. ale potrwa to dłużej, jeśli nadal będziesz to robić - powiedziałem, patrząc w jego oczy. 
- Mmm.. dokończysz później - szepnął i pocałował mnie. Poczułem dreszcz na całym ciele. Uwielbiałem te jego pełne miękkie usta.
- Chan.. - mruknąłem cicho, ale nie potrafiłem się oderwać.
- Obiecuję, potem to skończysz - jego pocałunki stały się namiętne, pewniejsze, a ja chętnie je oddawałem, zarzucając mu ręce za szyję. Chrzanić socjologię!
Przeszliśmy do sypialni w jednej chwili, a w drugiej byłem już nagi. Oddając kolejne pocałunki rozbierałem go ze zbędnych ubrań, by po chwili zobaczyć go niemal całkiem nagiego. Zarumieniłem się wodząc dłońmi po nagim torsie.
- Jesteś taki idealny, głupku.. - szepnąłem, kiedy zaczął całować mnie po ciele. Ja również byłem w samych bokserkach, boleśnie podniecony. - Proszę, Chan! - krzyknąłem, kiedy złapał mojego penisa w dłoń przez materiał bokserek. Szarpnąłem go za włosy, zagryzając mocno wargę.
- Ktoś się tu napalił - powiedział cicho Yeol, patrząc na mnie. Byłem cały rozpalony i chętny na zabawę. Chanyeol ściągnął ze mnie bieliznę i zaczął mi walić, a ja po prostu pojękiwałem głośno z rozkoszy. Nie chcąc być mu dłużny, sam zacząłem go dopieszczać, po czym schyliłem się i zacząłem mu robić loda. Nie byłem w tym zły, wręcz dobry, a jako dobre uległe uke starałem się jak najsumienniej wykonywać swoją robotę. I wszystko szło świetnie, oboje skupiliśmy się na zabawie, kiedy nagle drzwi do sypialni otworzyły się z hukiem.
- Wołam cię i wołam, a ty nie odpowia.. Oh Sehun! 
Czego jak czego, ale tego się nie spodziewałem. Moja kochana mamusia wparowała do naszego pokoju. Chyba nie bardzo przywykła do widoku swojego nagiego, podnieconego w dodatku syna który właśnie siedzi z penisem w ustach. Wypuściłem męskość Chanyeola z ust i spojrzałem na matkę.
- Ja ci wszystko wyjaśnię - powiedziałem zażenowany.
- Wiesz co, Sehun? Nigdy nie spodziewałam się widzieć ciebie jak pan Bóg cię stworzył w dorosłości - kobieta pokręciła głową. 
- Um.. - spojrzałem na Chanyeola. - Daj nam minutkę, idź do salonu - powiedziałem cicho, po czym kiedy moja rodzicielka zniknęła w salonie, szybko z Chanem ubraliśmy na siebie bokserki i spodnie, a na szybko założyliśmy koszulki. Park spojrzał na mnie pytająco, ale westchnąłem tylko i trzymając chłopaka za rękę. Pociągnąłem go do pokoju, gdzie czekała na nas mama.
- Więc.. zacznijmy od ważnej sprawy: poznaj proszę Chanyeola. Chanyeol, to jest moja mama.
- Witaj Chanyeol - powiedziała mama. Chyba też była trochę zażenowana tym co zobaczyła.
- Dzień dobry pani.. - odpowiedział chłopak, siadając na kanapie. 
- Więc.. Chanyeol i ja.. spotykamy się - powiedziałem, lądując tyłkiem obok Yeola. - Od dawna. 
- Rozumiem.. miło mi w końcu poznać wybranka.. mojego syna. 
- Teraz już wiem, po kim Sehun odziedziczył urodę - powiedział Park, co w końcu spowodowało rozluźnienie mojej mamy. Uśmiechnęła się ciepło, komplement jej przypadł do gustu.
- Chciałam przyjść zobaczyć jak mieszkasz - odpowiedziała kobieta, pijąc herbatę. Kiedy ją sobie zrobiła? 
- Mogłaś uprzedzić.. - powiedziałem, wtulając się delikatnie w ramię mojego partnera.
- Sehunnie, wiesz że nigdy tego nie robię, ale chyba powinnam zacząć - zaśmiała się. - Chyba nie chcę wam przeszkadzać.. no wiesz.. 
- Dzięki - poczułem, jak na moje policzki wstępuje kolejny rumieniec. 
- Wiesz.. Chanyeol ma duży sprzęt - kontynuowała.
- Mamo!
- No co? Taka prawda synku! Twój tata też nie miał czego się wstydzić..
- Mamo, proszę.. - schowałem się za Yeolliem, czując jak zaraz umrę ze wstydu. Halo, FBI, zabierzcie ktoś tę kobietę!
- Przepraszam - zaśmiała się.
Szczerze mówiąc? Mama polubiła Chanyeola, co jest baaardzo dużym plusem, zważywszy na sytuację w jakiej nas.. nakryła. Chanowi też mama przypadła do gustu mimo wszystko. Nawet nie zauważyłem, kiedy zrobiło się późno.
- Dobra gołąbeczki, nie będę wam już przeszkadzać - powiedziała, po czym zebrała się i wyszła. Pocałowała mnie w czoło, a Parka mocno uściskała. - Spróbuj mu zrobić krzywdę, a odetnę ci twojego kutasa - szepnęła mu do ucha. 
- Do widzenia pani Oh.
- Kochanieńki, mów mi po prostu mamo - odparła kobieta, po czym wyszła. Spojrzałem na Parka i pocałowałem go.
- To na czym skończyliśmy? - zapytał, unosząc sugestywnie brew.
- Na socjologii - zaśmiałem się. 
I tak dokończyliśmy naszą zabawę, a naukę na wykłady odłożyłem na następny dzień.

______________________________
słodko-komediowy fluffo-smut z udziałem ChanHun <3 ktoś chciał właśnie ten pairing z Sehunniem uke, mam nadzieję że Ci się spodoba :3 <3
szczerze mówiąc? po "rozpadzie" mojego OTP XiuHan (oficjalnie nadal są moim OTP ale chodzi że po odejściu Lulu), i mojego OTP nr2 TaoHan (to samo jak w przypadku XiuHan), moim OTP stało się ChanHun właśnie (typowo EXOwym, bo jak wspominałam, Luhan odszedł :c) i dlatego tak dobrze mi się to pisze XD 
napiszcie w komentarzach jak wam się podobało, dobziu? kocham Was <3
Jaerin

4 komentarze:

  1. Chrzanić studia! Chrzanić socjologię! Obok mnie stoi młody bóg seksu, Park Chanyeol! Sehun, rozumiem cię doskonale, też bym tak postąpiła na twoim miejscu. ~
    ming

    OdpowiedzUsuń
  2. O jezzz umieram po tym xDD. Jego matka jest Bogiem :D Wyszło bardzo dobrze! / #Yuki która znowu nie może się zalogować XDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Yum, ummm, czas coś skomentować od ciebie, a że to chanhun to z wielką przyjemnością ;3 Moje otp się nie rozpadło, choć w sumie można byłoby tak powiedzieć (baekyeol foreva, koniec). Ale chanhun...... ten pairing też jest z jednym z wielu, które kocham, a mnie nie denerwują. I to było słodkie, kocham fluffy, serio ;3 Polubiłam mamę Sehuna, ponieważ kobieta ma wyczucie XD Na serio baaaaaaardzo mi się podobało. Możesz pisać więcej z nimi ficzków, bo uważam ich też za słodką parę ;3
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. To było zajebiste. Nie gniewaj się ale zacznę czytać od końca :p ja miałam tak samo pisze juz rój a moje teksty dopiero teraz są dobre. Jak to się mówi praktyka czyni mistrza :D

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.