28 listopada 2013

You're mine part 1

Był ciepły, letni poranek, bezchmurne niebo, zero wiatru tylko słońce ogrzewało powierzchnię ziemi do coraz wyższej temperatury.
W małym mieszkanku w centrum Seulu, młody mężczyzna otwierał leniwie swoje oczy, budząc się z kolejnego koszmarnego snu. Normalnie, uznałby że taki sen był jednym z najlepszych, ale odkąd główny bohater tego snu okazał się prawdziwy, a na dodatek był to jego najlepszy przyjaciel, te sny stały się koszmarem. Wiele razy chciał, by sen okazał się być prawdą niż tylko jego wyobraźnią, ale nie mógł nic poradzić, bo przecież Himchan był całkowicie nieosiągalny.
Yongguk westchnął i przejechał dłonią po włosach, po czym mlasnął ustami patrząc na puste miejsce obok siebie. Wygramolił się spod czerwono-czarnej kołdry, stawiając swoje bose stopy na miękkim szarym dywanie. Ziewnął krótko i uśmiechnął się do swojego odbicia w prostokątnym lustrze, po czym udał się do łazienki.
Otworzył brązowe drzwi wchodząc do pomieszczenia. Rozebrał się i wszedł pod prysznic, od razu sięgając po wiśniowy szampon rozprowadzając płyn po włosach. Woda ciekła po jego wyrzeźbionym ciele, dając mu przyjemne uczucie spokoju i ukojenia, pozwalając mu ochłonąć po erotycznym śnie z Himchanem.
"Bang Yongguk, chyba powinieneś znaleźć sobie kogoś" powiedział sam do siebie spłukując szampon z głowy.
Kiedy cała piana spłynęła z jego ciała do malutkiego brodzika z prysznica, sięgnął po żel, który w mgnieniu oka znalazł się na powierzchni jego skóry. Jego ręce błądziły wszędzie, a gdy dotarły do dolnych partii, po prostu się zatrzymał i spojrzał na ścianę. Jego wyobraźnia ukazała mu obraz stojącego przed nim Himchana, który wzrokiem wręcz każe, by Yongguk robił sobie dobrze.
Nie minęła nawet minuta, a dłoń mężczyzny zaczęła przesuwać się szybko w górę i w dół po coraz twardszym penisie. Zagryzł mocno dolną wargę opierając się plecami o zimną ścianę powoli wypychając biodra ku swojej ręce, bo zaczynało mu być coraz przyjemniej.
Wolną dłonią pocierał sterczące i twarde sutki, językiem oblizując swoje miękkie usta, oczami wyobraźni wciąż widział Himchana stojącego na przeciwko niego z wrednym uśmieszkiem na twarzy. Jednak to, co wyobraził sobie po chwili, przeszło jego najśmielsze oczekiwania.
Himchan klęknął przed nim i wziął jego penisa do ust, zaczynając od razu szybko ruszać głową, językiem sięgając jak najdalej.
Yongguk jęknął cicho jeszcze szybciej ruszając ręką, czując na całym ciele, że niewiele mu zostało do osiągnięcia szczytu. Jego biodra nie mogły przestać się ruszać, sutki wciąż pocierane przez opuszki palców wolnej ręki, oczy zamknięte, a dolna warga przygryziona niemalże do krwi.
Jęknął nagle, zsuwając się po ścianie w dół, a jego sperma wyciekała z penisa na jego podbrzusze, brzuch i uda.
"H-Himchan" szepnął Bang uspokajając oddech.
"Naprawdę muszę przestać myśleć o tobie" mruknął po chwili pod nosem wstając z brodzika by umyć się raz jeszcze, tym razem, bez żadnych przerywników.
Kilka minut później wyszedł spod prysznica, owinął biodra kremowym ręcznikiem i przeczesał włosy ręką, po czym wyszedł z łazienki do kuchni.
Nagle usłyszał dzwonek do drzwi. Zdziwił się, bo przecież była wczesna pora, a z nikim się nie umawiał. Jednak mimo wszystko podszedł do drzwi i otworzył je, po czym przełknął ślinę.
"Himchan... Co ty tu robisz tak wcześnie?" spytał wpuszczając przyjaciela do środka. Zamknął drzwi z powrotem i poszedł za Himchanem do salonu, gdzie usiedli na kanapie, tak jak zawsze.
"Muszę ci coś powiedzieć, bo nie mogę dłużej tego w sobie trzymać" powiedział Kim patrząc Yonggukowi w oczy, jednocześnie pozwalając by delikatny rumieniec wkradł się na jego policzki.
"C-Coś się stało?"
"B-Bo widzisz, Yongguk ja... J-ja... Ja nawet nie wiem jak ci to wszystko wytłumaczyć..." powiedział Himchan i spuścił głowę zaczynając bawić się dłońmi.
"Może od początku?" spytał Bang i oparł się o kanapę plecami.
"Od początku...? Postaram się by było zrozumiale..." westchnął cicho Himchan po czym uniósł głowę do góry.
"Odkąd się znamy zastanawiałem się, jak to by było być z tobą... Z każdym kolejnym dniem, miesiącem, rokiem, naszej przyjaźni, coraz bardziej zatapiałem się w myślach o tobie, aż w końcu przyznałem przed samym sobą, że się zakochałem..." Przerwał na moment by spojrzeć na Yongguka, który zaciskał dłonie na ręczniku.
"Zakochałem się w tobie Yongguk... Trzy lata te..." nie zdołał tego skończyć. Usta Banga przylgnęły do jego w namiętnym pocałunku, który jednak nie trwał długo, bo już po chwili oderwali się od siebie z zarumienionymi policzkami i błyszczącymi oczami.
"Y-Yongguk..." szepnął cicho Himchan patrząc na twarz przyjaciela.
"Ja... Też się w tobie zakochałem Himchan..." szepnął mu do ucha Yongguk, opadając na jego ciało wtulając je w siebie. Trwali tak chwilę, może trochę dłużej, nim ponownie sięgnęli swych ust, łącząc je w delikatnym pocałunku.

1 komentarz:

Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.