Po raz kolejny spacerowałem po cmentarzu i rozmawiałem ze Śmiercią. Była moją bliską przyjaciółką, jedyną istotą, która chciała się ze mną spotykać.
Usiadłem na ławce, przed jakimś grobem, Śmierć usiadła obok mnie i zaśmiała się głęboko opowiadając mi kolejną historię. Czułem, że zaraz sam wybuchnę śmiechem jak ona, jednak coś mnie powstrzymało.
"Baekhyun, ten chłopak był idiotą" wyjaśniła krótko Śmierć uśmiechając się.
"Czemu tak sądzisz? Mówisz tak o kolejnej osobie dzisiaj..." warknąłem zakładając ręce na piersi.
"No bo taka prawda Baekhyun... Opowiedzieć ci o nim?" zaśmiała się głośno. Odwróciłem się do niej i spojrzałem na nią spode rozjaśnionej grzywki.
"Mów."
"No więc... To jest grób Chanyeola, był uroczy dopóki nie zaczął ćpać." westchnąłem i oparłem głowę o dłonie.
"Ćpał i pił, palił i szukał rozrywki w nocnych klubach. Chyba rozumiesz, dlaczego go nie lubię?" Śmierć zaśmiała się sama z siebie. "Żartuję, lubię go bardzo. Był taki miły gdy się żegnał z twoim światem Hyunnie..."
"Hmm, a tamten? Jak mu... Sehun?"
"Ah, Sehunnie, Sehunnie... To był taki kochany dzieciak... Jestem aż tak zła, że podstawiłam mu nogę i się potknął. Wpadł na ulicę a akurat auto jechało i... Bum, Sehun opuścił twój świat."
"Jesteś okrutna" skwitowałem zakładając ręce na piersiach po czym wstałem z ławki. Odwróciłem się tyłem do Śmierci i odszedłem kawałek dalej.
"Baekhyun...? A czy tobie się czasem nie wydaje że twój świat jest zbyt nachalny dla ciebie?" zapytała nagle ona, pojawiając się tuż obok mnie.Przeszedł mnie dreszcz, sam nie wiedziałem czemu.
"Nie, czemu pytasz?" odparłem, i zacząłem się ogrzewać rękoma.
"Bo widzisz... Mój świat jest dużo ciekawszy Hyunnie..." Odwróciłem się szybko w jej stronę i popatrzyłem na nią srogo.
"Czy ty mi sugerujesz żebym umarł? Hah, zabawna jesteś kochana" powiedziałem a Śmierć uśmiechnęła się tylko. "Podoba mi się tak jak jest teraz... Jak będę chciał, to dam ci znać dobrze?"
"Um, jak chcesz Baekhyun. Zawsze będę do twoich usług" szepnęła mi do ucha i musnęła mój policzek. Uśmiechnąłem się przechodząc do następnej alejki. Kolejne nazwiska i imiona.
Podszedłem do świeżo wykopanego grobu przyglądając się tabliczce.
"Coś ty zrobiła?" zapytałem, przełykając głośno ślinę.
"Ah, mówisz o nim? Jak widzisz, pozwoliłam mu odejść" Śmierć wzruszyła ramionami. Padłem nagle na kolana roniąc kilka łez przy tym.
"Chyba nie masz zamiaru ubolewać nad nim?"
"Co ja ci mówiłem? Jego. Miałaś. Nie. Tknąć. Nigdy." wycedziłem przez zęby.
"Oj no, Hyunnie..."
"Zamknij się. Obiecałaś, że go nie dotkniesz" złapałem ją za szyję mocno. Uśmiechnęła się tylko.
"Baekhyun... Chyba czas już do mnie przyjść prawda?" spytał nagle ciepłym głosem on.
"C-Co ty...?"
"Chodź ze mną Baekhyun... Tam jest lepiej..." powiedział a mnie sparaliżowało.
"Siostro...? Chyba już powinienem odejść" Śmierć uśmiechnęła się po czym zamknęła mi oczy.
Może... Może tak ma być...?
Zasnąłem tam, gdzie zasnąć powinienem.
Co ja mam o tym myśleć @.@ to było wow i zakońzenia bym się nigdy nie spodziewała >.<
OdpowiedzUsuń