1 września 2013

Stay With Me EPILOG


"Mamo?! Mamo! Zobacz..! Mamo! K-Kyungsoo się budzi! M-Mamo! Kyungsoo się obudził..!" zawołał mężczyzna siedzący obok szpitalnego łóżka.
"Witaj ponownie synu" powiedział drugi mężczyzna, dużo starszy niż ten który siedział. Przytulał swoją żonę, która z radości rozpłakała się i nie mogła opanować swojego drżącego głosu. Czekali na ten dzień przez 5 lat.
"Kochanie" szepnęła kobieta wyrywając się z objęć małżonka. Usiadła na drugim krześle wycierając zapłakaną twarz w bladoróżową chusteczkę.
"M-Mamo..." szepnął ledwie Kyungsoo mrugając kilka razy pod rząd przyzwyczajając się do światła dziennego.
"Skarbie... Nie przemęczaj się tak..." zaczęła, jednak przerwała jej ręką leżącego chłopaka na jej własnej dłoni.
"Chcę się zobaczyć z Jonginem... Zaprowadzisz mnie na jego grób?" Wszyscy obecni w pomieszczeniu, łącznie z pielęgniarką, otworzyli szeroko usta patrząc ze zdziwieniem na Kyungsoo, który teraz delikatnie się uśmiechnął.
"S-Skąd wiesz... Przecież..." Chłopak nic nie odpowiedział. Nikt już nie zadręczał go tymi pytaniami, pozwolili mu w spokoju pojechać na badania.
*
[6 miesięcy później]
"Przepraszam, że to tak długo trwało Jonginnie" powiedział szatyn kładąc różę, czerwoną różę, na nagrobku.
"Chyba jestem jedyny, który teraz cię odwiedza, co? Zawsze otoczony przyjaciółmi, teraz stałeś się zupełnie sam..." szepnął wycierając płytę nagrobną z danymi zmarłego.
"Kim Jongin. Urodzony 14 stycznia 1994 roku, zmarł 15 października 2013 roku" Kyungsoo uśmiechnął się słabo i pozwolił spłynąć jednej łzy po jego policzku.
"Wiesz że dzisiaj skończyłbyś 26 lat? Świętowalibyśmy je tak jak zawsze... We dwoje... W naszym mieszkaniu. Ale wiesz? Mi to nie przeszkadza, że będziemy je świętowali tutaj..." Kyungsoo przetarł oczy dłońmi, szczelnie opatulonymi w rękawiczki.
"Pozwoliłeś mi żyć samemu umierając... Jesteś idiotą wiesz?" Kyungsoo uniósł wzrok ku zachmurzonemu niebu roniąc kolejne łzy.
"Jesteś cholernym idiotą Jongin... Idiotą, którego kocham..." szepnął i padł na kolana. Ręce oparł o nagrobek wsłuchując się w szum wiatru.
"Tęsknię Jongin... Może wkrótce znów się spotkamy?" szepnął i uśmiechnął się, a wiatr zawył mocniej.
"Byłbym zapomniał" powiedział nagle Kyungsoo i sięgnął do kieszeni płaszcza wyciągając z niego kartkę z listem.
"Jeśli go przeczytasz... Daj mi znak..." Szatyn wstał, otrzepał się z brudu po czym położył papier wypisany drobnym czytelnym pismem na szarą płytę. Uśmiechnął się, po czym odszedł kawałek dalej. Nagle poczuł szarpnięcie i ciepły głos obok czerwonego od zimna ucha.
"Będę czekał na ciebie, Kyungsoo."
"Jongin... Dziękuję..."

A/N: no więc... skończyło się. i jak? jak wrażenia po? bo widzę że drugi rozdział rozwalił wasze systemy C:

3 komentarze:

  1. Mój mózg jeszcze nie powrócił @.@ ale to było genialne xD pierwszy raz czytałam coś takiego ~~

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurwa, jesteś pojebana, nienawidzę Cię. *płacze*
    Dziękuję. Dobranoc. <3
    P.S. Skopię Cię i to jest ostateczna decyzja

    OdpowiedzUsuń
  3. CHCĘ UMRZEĆ. TAKIE PERFEKCYJNE. I TAKIE DO CHOLERY ASDFGHJKL ;________;
    Mówiłam już, że kocham angsty? Nie? To mówię. I pragnę więcej pls ;;;;;;;;;;;;

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.