11 września 2013

Sehun's sweet memories Part 1

Zaczęło się niewinnie, tak jak w każdej historii miłosnej, którą do tej pory czytał lub robiła to jego mama czy babcia. Romantyczne spacery wieczorami, spotkania, o których on sam wypowiadał się jako randki, czułe gesty czy ukradkowe spojrzenia tylko sprawiały, że czuł się dziwnie radosny, szczęśliwy, miał pełno energii, przez kogoś, kto nazywał się Kim Jongin.
On sam nie wiedział, że czuł coś więcej do swojego przyjaciela, że jego serce bije mocniej na jego widok, że uśmiecha się do siebie gdy widzi jego uśmiech.
Nigdy wcześniej nie znał czegoś takiego, jak miłość, zakochanie czy nawet zwykłe zauroczenie, a co dopiero pożądanie. Był nowicjuszem, nic nie wiedzącym młodym mężczyzną, bez żadnego doświadczenia ani nic.
Chciał kochać, tak jak jego mama kochała jego ojca, a babcia dziadka, i możnaby wymieniać tak dalej i dalej, a lista nie skończyłaby się zbyt prędko.
Właśnie tego dnia, wybrał się z Jonginem do kawiarni na bubble tea, by porozmawiać trochę o nich samych, ot takie pierdółki, ploteczki czy inne sprawy w ich własnym świecie przyjaźni.
Jongin z zawzięciem opowiadał o tym, jak bardzo irytują go ludzie z kierunku matematycznego, których akademiki mieszczą się tuż obok akademiku, w którym chłopak zamieszkiwał. Sehun słuchał go uważnie, nie przerywając ani na moment. Dopiero gdy Jongin zaczął pić swoją truskawkową herbatkę, chłopak ocknął się z transu w który wpadł przez głos przyjaciela, nie pierwszy i nie ostatni już raz zresztą.
Nawet nie zauważył, gdy odległość ich twarzy zmniejszyła się, przez co ich nosy niemalże się ze sobą stykały. Przełknął głośno ślinę i spojrzywszy w hipnotyzujące oczy starszego o parę miesięcy Jongina, zarumienił się delikatnie. Łagodny uśmiech pojawił się na twarzy bruneta bacznie obserwującego blondyna, po czym złapał go lekko za położoną na stoliku bladą dłoń chłopaka.
"J-Jongin" szepnął Sehun czując jak robi mu się gorąco mimo iż w kawiarni panował chłód, a na zewnątrz sypał gęsty śnieg.
"Coś się stało Hunnie?" spytał Jongin patrząc na blondyna zdziwionymi oczyma, przez co Sehun zaczerwienił się jeszcze bardziej spuszczając wzrok na plastikowy kubeczek. Wyrwał dłoń z uścisku bruneta zaczynając bawić się palcami obu rąk pod stolikiem.
Nie mógł w tamtym momencie nic z siebie wydusić, gula będąca w jego gardle hamowała wszelakie dźwięki, a sam Sehun nawet nie chciał się odzywać. Ciągle wlepiał wzrok w swoją bubble tea gdy nagle Jongin wstał ze swojego miejsca zaczynając się ubierać. Sehun również to zrobił, po czym podszedł do kasy i zapłacił za obie bubble tea i wyszedł. Nagle został pociągnięty do tyłu, a gdy odwrócił się i zobaczył przez kogo, na głowę została wyłożona mu wełniana czapka a na jedną rękę rękawiczka. Wokół szyi został owinięty do połowy szalik, bo drugą połowę miał jego przyjaciel Jongin. Brunet uśmiechnął się do blondyna po czym złapał jego dłoń, tą bez rękawiczki, i zaczął iść.
"Dlaczego to robisz?" zapytał Sehun rumieniąc się nie przez zimno panujące wokoło, lecz przez czułe gesty Jongina.
"Bo tak chciałem" odpowiedział Jongin przyciągając blondyna za rękę bliżej siebie.
"Um, n-no skoro t-tak" Sehun nawet nie spojrzał na twarz przyjaciela uśmiechniętą od ucha do ucha. Patrzył w chodnik prawie potykając się o własne nogi.
"Ah, zapomniałbym!" zawołał nagle Jongin, przez co biedny Sehun wystraszył się i podskoczył na zlodowaconym chodniku niemal przewracając się od razu, gdyby nie szybki ruch bruneta. Przyciągając go do siebie uchronił Sehuna przed koszmarn upadkiem na tyłek, jednak koszta tego musiały być spłacone. Niedoszły incydent chciał, aby tych dwoje w ramach zapłaty pocałowało się.
A jako że były to święta, a dokładniej mówiąc Wigilia Bożego Narodzenia, wszędzie wisiały jemioły i tego typu podobne drobiazgi, więc akurat pocałunek tych dwoje wypadł pod jedną z kiści jemioły.
Sehun mocno się zaczerwienił otwierając szeroko oczy, by po chwili móc je zamknąć i spokojnie oddać się przyjemności, o której marzył i myślał już od dawna.
Jongin natomiast czuł, ze jego policzki są rumiane przez pocałunek, jednak widząc i czując reakcję swojego przyjaciela, nie przerwał tego zbliżenia, a wręcz nawet je przedłużył.


1 komentarz:

  1. Krisusie..... słodko... słodko....czuję zajebistą słodycz <3
    Zdania jak zwykle napisane poprawnie gramatycznie *wypowiedź profesora Juliana xD*
    czekam na więcej i na moje BaekYeole! <3

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.