Mimo śniegu, mrozu czy ostrego wiatru, dwóm młodym, zakochanym mężczyznom wcale nie było zimno. Trzymali się ciągle blisko siebie, złączeni dłońmi i ustami, a ich policzki rumiane niczym czerwone róże, które trzymał jeden z nich kurczowo w swojej ciepłej dłoni.
Ktoś kiedyś powiedział, że kiedy znajdzie się drugą połówkę mimo wszystkich przeszkód napotkanych w swoim życiu, cały świat wokoło wydaje się być bardziej kolorowy niż lampki choinkowe włączone w ciemnym pokoju.
Sehun czule oddawał kolejne pocałunki ze strony Jongina, którego serce z każdą następną sekundą trwania tej przyjemności biło coraz mocniej i szybciej.
"J-Jongin...?" cichy głos Sehuna rozbrzmiał tuż przy uchu bruneta powodując w jego ciele przyjemne ciepło.
"Kocham cię" dodał po chwili blondyn i uśmiechnął się niczym dziecko, które dostanie największy prezent ze wszystkich.
Jongin uśmiechnął się i musnął czule jego wargi po czym odwrócił się puszczając przy tym dłonie swojego ukochanego.
"No chodź" powiedział brunet kucając trochę, by chłopak mógł mu wskoczyć na plecy, co po chwili oczywiście zrobił, zaczepiając się dłońmi o jego ramiona.
"Idziemy do domu?" spytał Sehun, chociaż odpowiedź była prosta.
"Nie chcę, żebyś się rozchorował, więc wracamy" oznajmił Jongin łapiąc go pod udami, by ich pozycja była bardziej stabilna. Zaczął powoli iść, a uśmiech nie znikał z jego twarzy, choć w połowie drogi zrobiło mu się niewygodnie, to mimo tego, nie chciał nic zmieniać, więc w spokoju doszedł do drzwi swojego mieszkania.
Otworzył je z lekką trudnością, z uwagi na Sehuna będącego wciąż na jego plecach, jednak nie przeszkadzało mu to w niczym. Wszedł do środka, zsunął buty ze swoich stóp i dopiero wtedy odłożył partnera bezpiecznie na blat kuchenny, bo weszli do kuchni. Brunet rozebrał się, to samo uczynił również z Sehunem, a gdy ich mokre od śniegu kurtki, czapki i szaliki zawisły w suszarni, Jongin wstawił garnek z mlekiem by zrobić kakao.
Blondyn wciąż siedział na blacie i machał swoimi długimi nogami wpatrując się w mileczniu w krzątającego się po kuchni ukochanego.
"Jongin?" spytał Sehun gdy ten pojawił się obok niego chcąc sięgnąć po biało-czarno-szarą puszkę z kakao, będącą nad głową młodszego chłopaka.
"Tak kochanie?" Jongin uśmiechnął się wesoło po czym wyciągnął kakao by móc dosypać go do mleka.
"Jestem szczęśliwy... Dzięki tobie, bo poznałem ten cudowny smak miłości" szepnął blondyn uśmiechając się czule, wciąż machając nogami. Brunet milczał, nalewając do kubków gorącego kakao. Po chwili podał jeden z nich chłopakowi, a sam oparł się o blat i westchnął cicho.
"Ja też jestem Sehun... Bardziej niż sobie wyobrażałem..." szepnął i upił jeden łyk napoju. Nagle poczuł delikatne usta Sehuna na swoim policzku, więc zarumienił się otwierając szeroko oczy.
"Zaskoczyłem cię?"
"Ciągle mnie zaskakujesz Hunnie" cichy śmiech blonyna rozbrzmiał po kuchni, wprawiając serce Jongina w szybsze bicie.
"Ah, Jongin... Mam dla ciebie mały prezent. Zamknij proszę oczy i nie podglądaj!" Brunet wykonał polecenie i oczekiwał jakiegokolwiek ruchu ze strony Sehuna, a po kilkunastu sekundach doczekał się go.
Blondyn zarzucił mu ręce za szyję i przyciągnął blisko, po czym wpił się w jego pełne usta z namiętnym pocałunkiem.
"Skromny, ale zawsze jakiś" szepnął Sehun zagryzając dolną wargę. Jongin spuścił głowę w dół, rumieniąc się delikatnie. Opuszkami palców dotknął swoich warg, czując na nich usta ukochanego chłopaka, który patrzył na to z rozbawieniem w oczach.
"Zachowujesz się jakby to był twój pierwszy pocałunek kochanie" szepnął Sehun do ucha Jongina, po czym musnął czubek jego głowy.
"Hunnie..."
"Kocham cię" powiedzieli obaj na raz, po czym roześmiali się i przytulili do siebie, bardzo długo trwając w swych objęciach.
Byli dla siebie wszystkim, nie kończącym się strumieniem szczęścia, choć to wciąż był dopiero początek ich związku.
"Jongin?" ciepły oddech Sehuna odbił się po policzku Jongina.
"Tak Hunnie?" spytał szeptem brunet, wciąż mając zamknięte oczy i oparty podbródek o bark swojego parnera.
"Kiedyś szukałem drogi i celu patrząc w gwiazdy... Teraz już tego nie robię."
"Czemu?" Jongin spojrzał na Sehuna z czułym uśmiechem.
"Bo znalazłem drogę i cel..." odpowiedział mu Sehun odwzajemniając uśmiech.
"A co było twoim celem?"
"Twoje serce Jongin...I miłość, którą mi dałeś..." policzki blondyna pokryły się delikatnym rumieńcem.
"Wiesz o tym, że jak się rumienisz to jesteś jeszcze bardziej uroczy?" Jongin pogładził swoją dłonią delikatną skórę ukochanego, a po chwili objął w swoje obie dłonie jego twarz obdarowując jego różane usta namiętnym pocałunkiem.
Latarnie oświetlały wszystko wokół, co było pokryte grubą warstwą białego puchu. Było już późno, bo w całej okolicy w każdym mieszkaniu żadne światło nie było zaświecone, prócz tego jednego, jedynego mieszkania na drugim piętrze. Tam dwójka młodych mężczyzn zapamiętywała po raz kolejny smak swoich ust, który już i tak był im bardzo znany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.