14 października 2013

Sehun's Sweet Memories Part 6

Marzenia są po to, by móc je spełniać i wie o tym każdy, począwszy od czteroletniego dziecka zadającego w kółko mnóstwo pytań, przez zbuntowanego nastolatka, ciągnąc dalej przez ludzi z pracą i założoną rodziną, aż do staruszków, którzy mimo zbliżającego się kresu ich życia, wciąż chcą spełniać marzenia z czasów młodości. Sehun nigdy nie przypuszczał, że jego marzenie będzie także marzeniem Jongina. Słodki smak miłości, tego zawsze pragnęli i z tym się spotkali całkiem niedawno, bo ledwie tydzień temu w Wigilię Bożego Narodzenia. Blondyn od samego rana krzątał się po kuchni przygotowując coraz liczniejsze potrawy na dzisiejszą noc, bo jak stwierdził, nie przesiedzą całej nocy gapiąc się w ekran jednej ze stacji telewizyjnej. Brunet mieszkał właśnie sos, by nie plątać się i jednocześnie pomóc, nie.mogąc patrzeć jak Sehun chodzi w tę i we w tę mając za dużo zajęć do roboty naraz.
"Sehunnie, spokojnie kochanie" szepnął Jongin z ciepłym uśmiechem i po chwili jego miękkie usta znalazły się na policzku partnera, całując go delikatnie, jednocześnie sprawiając tym, że chłopak zarumienił się widocznie.
"J-Jongin..." cichy szept Sehuna zabrzmiał obok ucha bruneta owiewając małżowinę uszną gorących oddechem pachnącym miętami i truskawkami. Wokół Sehuna zawsze było wiele zapachów, od truskawkowego we włosach, przez miętowy, po waniliowo-czekoladowy aż do delikatnego zapachu malin. Jongin mógłby czuć je cały czas, bez przerwy i nigdy by mu się nie znudziły. Gdy równo o trzeciej po południu, obaj poczuli jak ich żoładki wołają o jedzenie, postanowili nie mieszać w potrawach z kolacji, więc ubrali się ciepło i wyszli z domu, udając się w jakieś miłe, przytulne miejsce, w dodatku z jedzeniem. Ich wybór padł na restaurację ich wspólnego przyjaciela, a ten, gdy tylko zobaczył uśmiechniętą parę, sam momentalnie się uśmiechnął i czule ich przywitał. Mieli szczęście, bo Baekhyun, jak miał na imię blondyn, właśnie skończył swoją zmianę i chętnie do nich dołączył, za uprzednim pozwoleniem Sehuna i Jongina.
"Sehunnie, mówiłem, że w końcu ci się powiedzie dzieciaku" zaśmiał się cicho Baekhyun, łapiąc w swoje piękne dłonie filiżankę z kawą.
"A tobie hyung, jak idzie z Junmyeonem hyungiem? Nadal nie macie zamiaru się do siebie odzywać po tym wspólnym wypadzie na lodowisko?" Jongin był wyraźnie zainteresowany, ale była to ciekawość, w której po prostu martwił się, że starszy chłopak i jego wybranek serca jednak nie zejdą się ze sobą.
"Mmm, jak by to... Ująć" zaczął Baekhyun odstawiając porcelanę na podstawkę. "Junmyeon i ja... Eh, wiemy co do siebie czujemy, ale Myeonnie boi się zaangażować. Po ostatnim niewypale z Jongdae, stara się mieć jeszcze odrobinę dystansu. Na razie jest okej, często się widujemy, bo bardzo chcemy dać sobie szansę."
"Będzie dobrze hyung, na pewno wam się uda" Sehun uśmiechnął się i złapał bruneta za rękę, opierając głowę o jego silne ramię.
"Um, wybaczcie na moment, zaraz.. Myeonnie, co ty tu robisz?" nagle ni skąd ni zowąd za blondynem pojawił się Junmyeon. Kucnął przy jego fotelu, spojrzał mu głeboko w oczy, po czym przyciągnął do siebie i wpił się w jego usta z czułym pocałunkiem.
"M-Myeonnie... C-Co ty wyprawiasz" spytał cicho Baekhyun rumieniąc się mocno, na co Jongin musnął czubek głowy swojego chłopaka, bo ten także zarumienił się na tę uroczą scenkę.
"Ja... Chciałem ci to osobiście powiedzieć... Baekhyun, chcę z tobą być. Tak normalnie... Już się nie boję. Jestem pewny tego, co do ciebie czuję" Jongin delikatnie uniósł kąciki ust po czym wstał i przepraszając, że nie chcąc im przeszkadzać, po prostu ulotnią się z Sehunem dając im czas dla siebie. Zostawił pieniądze na stole po czym złapał mocno dłoń blondyna i wyszedł z restauracji na zewnątrz, a zimne powietrze uderzyło go prosto w twarz.
"Jejku, tak się cieszę że hyungom się układa.. Nie sądzisz Jongin?" zapytał cicho Sehun stawiając krok za krokiem obok Jongina, bo sporo lodu było dziś na chodnikach.
"Tak, to dobrze że wreszcie znaleźli sobie miejsce na tym świecie" szepnął brunet i złapał blondyna w pasie bo ten prawie się przewrócił.
"Um, Jongin... Wiesz gdzie jesteśmy?" Chłopak uśmiechnął się i zagryzł swoją dolną wargę. Długo patrzył w oczy Sehuna, nim uniósł jego twarz odrobinę w górę i pocałował namiętnie. Momentalnie przymknęli powieki oddając się pieszczocie całkowicie. Jongin chciał, by ta chwila trwała wiecznie, by nigdy nie traciła na sile i ciągle sprawiała, że ich serca będą biły równo i szybko, a w głowie nie było nic innego po za jedną myślą- "bardzo go kocham". Mimo wielkiej niechęci ze strony obojga, oderwali się od siebie, a ich przyspieszone oddechy i rumiane policzki wskazywały na wielką więź między nimi. Uśmiechając się pod nosem poszli wreszcie do domu, a gdy drzwi mieszkania bruneta otworzyły się, od razu dotarł do nich zapach potraw i ciepło. Jongin ściągnął płaszcz, czapkę i szalik najpierw z siebie, a po chwili również i z Sehuna, na co ten protestował, bo przecież nie jest małym dzieckiem. Brunet tylko się uśmiechnął i musnął jego czoło swoimi ustami. Po jakimś czasie wrócili do kuchni dokończyć resztę tego, czego nie skończyli wcześniej.
*
Zostało 5 minut do północy. Sehun podekscytowany kręcił się w kółko po małym balkonie obserwując ciągle duży zegar na ścianie w salonie, nie mogąc się doczekać nowego roku. Wkrótce dołączył do niego Jongin, z kieliszkami i szampanem w rękach, by równo o godzinie 12 w nocy otworzyć go i wypić toast za nowy rok a także za owocną przyszłość ich związku. Usłyszeli głośne odliczanie. Sehun wręcz pisnął z zachwytu, a gdy było już tylko "0" przyciągnął do siebie bruneta za jego biały krawat i wpił się w jego usta z namiętnym pocałunkiem. Jedna z jego dłoni znalazła się w miękkich włosach Jongina, a drugą zacieśniał palce na czarnej koszuli chłopaka, który mocno obejmował go jedną ręką w pasie. Drugą gładził jego policzek i ścierał łzy, które nagle zaczęły wypływać z oczu Sehuna. Były one jednak łzami szczęścia, bo miał już wszystko to, czego zawsze pragnął. Serce Jongina i jego miłość.
"Szczęśliwego nowego roku kochanie" szepnął brunet i wtulił nos w zagłębienie szyi blondyna, który poczuł tylko mokre plamy po łzach. Uśmiechnął się i poruszył ustami, układając słowa, a Jongin mimo wszystko je usłyszał, bo płynęły prosto z serca. "Kocham cię."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.