13 stycznia 2014

Jesteś częścią mnie


Hyukjae obudził się gwałtownie patrząc swoimi brązowymi oczami na okno. Miał wrażenie, że ktoś powiedział jego imię. Westchnął cicho i położył głowę ponownie na miękkiej poduszce.
Wtedy znów usłyszał swoje imię.
- Hyukkie -wyszeptał ktoś. Chłopak przełknął ślinę. Spojrzał na zegar niepewnie; 4 nad ranem. Zastanawiał się przez chwilę, co się stało i z przejęciem stwierdził, że Kyuhyun pewnie znów mu czegoś dosypał do drinka. Westchnąwszy cicho usiadł na łóżku i uśmiechnął się, przeczesując palcami swoje ciemne włosy.
- Hyukjae, czy ty mnie w ogóle słuchasz? -nagle oczom Lee pokazał się młody chłopak. Pisnął cicho chowając się pod kołdrą.
- K-Kim j-jesteś? -szepnął nie wiedząc czy ma krzyczeć czy płakać.
- Donghae -oznajmił krótko chłopak, siadając wygodnie na łóżku Hyukjae, który wychylił się nieśmiało zza kołdry.
Przyjrzał się twarzy nieznajomego i stwierdził, z wielkim trudem, że chłopak jest nawet przystojny. Potrząsnął głową i oparł się plecami o ścianę.
- Jak tu wszedłeś? -zapytał, siadając po turecku na swojej poduszce, notując w głowie, że będzie musiał ją potem wyprać.
- Przez twój umysł, Hyukkie -powiedział Donghae i uśmiechnął się. Hyukjae przełknął ślinę. Uśmiech Donghae był powalający.
- P-Przez umysł? To jest niemożliwe -mruknął.
- Tak ci się tylko wydaje. No dalej, dotknij mnie, uszczypnij się czy coś. To nie jest sen, Hyuk -Donghae powoli się irytował.- Masz strasznie ciasny umysł. Następnym razem wymyśl mi jakieś łóżko, bo spanie na dywanie zrobiło się nudne i strasznie niewygodne.
- Czekaj.. Co?! -krzyknął Hyukjae i zasłonił sobie ręką usta.- Jesteś niepoważny!
- Jestem rzeczywistym obrazem twojej wyobraźni, Hyukkie. Sam mnie stworzyłeś wraz z tym dywanem na którym kazałeś mi spać, bo łóżka nigdy nie chciało ci się wymyślić -Donghae przewrócił oczami. Naprawdę myślał, że Hyukjae jest dużo ciekawszy, niż sądził.- Może powiem tak: kiedy byłeś młodszy i byłeś sam, wymyśliłeś mnie jako swojego przyjaciela. Postawiłem się w jasnym pokoju z białym puchatym dywanem i kominkiem, gdzie pozostałem na zawsze. Ale widzisz, kiedy mnie, że tak powiem, zrodziłeś, ja byłem zupełnie mały. Rosłem razem z tobą, Hyukjae, i wiem, co robiłeś przez cały czas. Wiem wszystko.
- W-Wszystko?
- Wszystko. O twojej pierwszej miłości, o pierwszym związku, o seksie, twoich nocnych igraszkach z samym sobą. Wszystko, Hyukkie, wszystko o tobie wiem -Hyukjae ponownie przełknął ślinę.
- Więc... Co teraz?
- Przyszedłem tu, chcąc byś dał mi lepszy domek w swojej wyobraźni, ale widzę, że lepiej jak będę rzeczywistym, bo strasznie łatwo ci o mnie zapomnieć. Wiesz, nie chcę byś o mnie zapomniał -głos Donghae nagle wydał mu się taki cichy, jakby chłopak miał zaraz zniknąć. Złapał go za rękę i przycisnął do swojej piersi odzianej w trochę za dużą piżamę w małpki.
- Ja.. Nie zapomnę. Obiecuję -szepnął zacieśniając dłonie na koszulce Donghae. Ten uśmiechnął się tylko i przytulił do Hyukjae.
- Kocham cię -szepnął chłopak i delikatnie ucałował policzek Lee. Uśmiechnął się.
- Zostaniesz? Byłoby miło mając kogoś do towarzystwa... -Hyuk wywinął dolną wargę na wierzch. Donghae poczochrał mu włosy dłonią.
- Oczywiście, że zostanę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.