20 marca 2014

I'm your lover.

Yixing wstał z łóżka i niczego nie świadomy wszedł do kuchni przecierając zaspane oczy rękami. Ból głowy rozsadzał mu czaszkę, a zapach alkoholu przeszywający niemalże całe mieszkanie drażnił jego biedne nozdrza.
- Widzę że już wstałeś - powiedział cicho wysoki blodnyn patrząc swymi łagodnymi oczyma na stojącego w środku kuchni bruneta.
- Y-Yifan... C-co ty... Aish, nie mów że my... Że ja...- Yixing spojrzał w oczy przyjaciela, po czym upuścił szklankę.
- Tak Yixing, zrobiliśmy to - słowa Yifana zmroziły bruneta. Odwrócił się do niego tyłem, oparł ręce o blat i zaczął głęboko oddychać. Nie zwracał już teraz uwagi ból, ważniejsze było przypomnienie sobie wczorajszej nocy.
~*~
-Y-Yixing? C-Co ty wyprawiasz? - spytał speszony Yifan patrząc jak brunet zamyka za sobą drzwi klubowej toalety na klucz. Uśmiechnął się diabelsko, wsadził sobie palec do ust i ugryzł go lekko, po czym wyjął go i przyłożył do ust blondyna wciąż wycofującego się do tyłu. Po chwili milczenia wpił się w jego usta z agresywnym pocałunkiem dłonią rozpinając guziki jego białej koszuli.
Yifan zaczął oddawać pocałunki zachłannie, przyciągając Yixinga jeszcze bliżej siebie.
Nagle brunet oderwał się od pełnych ust przyjaciela zsuwając się na kolana; złapał za krocze blondyna i zaczął je masować, drugą dłonią bawiąc się guzikiem jego ciemnych jeansów. Uśmiechnął się do Yifana, który w seksowny sposób zagryzał swoją dolną wargę. Yixing z pełną świadomością, mimo buzującego we krwi alkoholu coraz bardziej podniecał swojego przyjaciela.
Jednak blondyn wpadł na inny pomysł. Szybko rozpiął swoje spodnie i zsunął je ze swojego tyłka, to samo robiąc z białymi bokserkami. Po chwili pociągnął bruneta z powrotem do góry, odwrócił go tyłem do siebie, zdjął z niego spodnie wraz z bielizną i łapiąc za penisa Yixinga zaczął wchodzić w niego głęboko i mocno.
Brunet pisnął cicho, jednak fakt, że człowiek, którego od dłuższego czasu pożądał,  wreszcie penetrował jego wnętrze, sprawiał, że zapominał o bólu całkowicie. Sam zaczął się ruszać w akompaniamencie własnych i jego jęków, co powodowało wzrost temperatury nie tylko w łazience, lecz również w ich własnych ciałach.
Yifan pieprzył go mocno, szybko, bez żadnych zahamowań. Nic nie mogło go zatrzymać; całkowicie stracił nad sobą kontrolę.
- Y-Yi-Yifan... S-Stój - jęknął Yixing. Palce blondyna wciąż pieściły jego twardego penisa, a penis w jego tyłku robił ogromne zamieszanie będąc tylko wewnątrz.
Yifan zignorował słowa przyjaciela, wręcz przeciwnie, przyspieszył swoje ruchy jeszcze bardziej nie mogąc opanować swego podniecenia.
- Y-Yifan! J-Ja zaraz! A-Ahhhmmm! - Yixing zadrżał spuszczając się obficie w rękę Yifana, zaciskając swoje mięśnie na penisie starszego. Blondyn jęknął, po czym kilka mocnych pchnięć dalej sam doszedł.
-Y-Yifan... Wróć ze mną do domu - szepnął brunet gdy ten już z niego wyszedł, zaczynając się ubierać.
- D-Do domu?
- Proszę... Nie chcę być sam - szepnął i spojrzał na Yifana mając już łzy w oczach. Blondyn westchnął ale kiwnął głową zgadzając się na propozycję drugiego.
~*~
- Y-Yifan... - szepnął Yixing i rzucił się na szyję blondyna. Ten złapał go pod udami by nie spadł i musnął jego wargi.
- P-Przepraszam - szepnął cicho brunet czując łzy w swoich oczach.
- Nie przepraszaj kochanie - powiedział mu Yifan. Yixing nagle spojrzał na niego z szeroko otwartymi oczami. Uśmiechnął się jednak i pocałował go namiętnie.
- Ja ciebie też kocham Yifan - szepnął w jego usta i pogłębił pocałunek.

____
Fanfic napisany już trochę czasu temu, wybaczcie, że dopiero dziś opublikowany. I moje pierwsze zamówienie na Kray zrealizowane!
Kazane, fanfic dla ciebie~ :3

1 komentarz:

  1. Jezu, jakim debilem trzeba być, by złożyć zamówienie i zapomnieć dodać się do obserwowanych. Chyba trzeba być mną *facepalm*
    To na początku bardzo dziękuję za napisanie <3
    Początek, to standardowa reakcja poranna. Ale jak typowy Yixing, który wiecznie nic nie pamięta, nawet bez alkoholu xD
    Środek. Nie to było po prostu dobre. Nie umiem inaczej tego skomentować, bo rozwijanie się na tym było by da mnie dziwne xD
    Zakończenie. Awww, słodkość <3 Słodcy Ludzie, słodki mój Xingie. No urocze, bo no tak ;; Uwielbiam ten paring ;;
    Przepraszam, przepraszam, przepraszam ;;

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.