21 maja 2013

Potrzebują siebie.

Zawsze chciał go mieć blisko siebie.
Zawsze chciał mówić mu jak bardzo go kocha.
Zawsze chciał móc całować jego delikatne usta.
Zawsze chciał patrzyć na niego.
Zawsze tak było.
I zawsze tego będzie chciał.
Niestety, ktoś zadecydował inaczej...
MinSeok siedział na drzewie i przypatrywał się szczęśliwym parom. Ile czasu minęło od ich ostatniego spotkania? Ile czasu siedział i patrzył na innych pustym wzrokiem? Nie wiedział. Nie chciał wiedzieć. Pragnął tylko jednej rzeczy w tym momencie.
Jednego spojrzenia na LuHana. 
Poczuł nieprzyjemny skurcz żołądka. Odkąd się rozstali nie jadał za wiele. Nie spał prawie każdej nocy. A nawet jeśli udało mu się jakimś cudem zasnąć, budził się ze łzami w oczach.
Z każdym kolejnym dniem bez niego  stawał się bardziej aspołeczny. Kiedyś tak otwarty w stosunku do innych teraz bardzo zamknięty w sobie...
Codziennie próbował się przełamać aby napisać choćby jednego sms-a. Ale bał się. Bał się, że LuHan nie będzie miał ochoty z nim rozmawiać...
Jednak dzisiaj zebrał się wreszcie i wybrał jego numer. Odczekał trzy sygnały i już chciał się wyłączyć kiedy nagle usłyszał jego głos. Serce zabiło mu mocniej a jego wnętrzności wywróciły się do góry nogami.
"Coś się stało Minnie?" powiedział cicho LuHan. W jego głosie dało się usłyszeć, że płakał.
"N-nic takiego. Po prostu..." MinSeok zaciął się na moment. " Po prostu chciałem znowu móc usłyszeć twój głos"
"Oh" westchnął LuHan po chwili ciszy.
"C-czy mogę cię o coś zapytać?" powiedział MinSeok nerwowo ściskając swoją dłoń w pięść. Nie słysząc odpowiedzi ze strony chłopaka zdecydował się jednak zapytać "Jak się czu-"
"Dobrze, jeśli o to chodzi" powiedział nagle LuHan przerywając MinSeokowi wypowiedź. 
"T-to dobrze" powiedział MinSeok i znów nastała między nimi cisza. 
"Skoro to wszystko, to..."
"Nie!" krzyknął do słuchawki Minnie. "Znaczy, przepraszam, ale czy masz dzisiaj może czas wieczorem?" 
"D-dzisiaj?" w głosie Lu wyczuwalne było nie małe zdziwienie pytaniem drugiego. 
"Zapomnij o tym pytaniu... "
"Ale ja chętnie gdzieś z tobą pójdę Minnie" Serce chłopaka ponownie zabiło mocniej. 
"Um... T-to może spotkajmy się w parku o 7?"
"A możemy się spotkać u mnie? Byłoby mi jakoś lepiej" spytał LuHan a MinSeok zamarł na moment.
"Jesteś pewny? Już i tak za dużo dla mnie zrobiłeś  odbierając ode mnie telefon i umawiając się ze mną na dzisiaj..."
"Dla mnie to nie problem. Więc... Do zobaczenia wieczorem."
"Dziękuję..." szepnął MinSeok i w słuchawce rozległ się dźwięk zakończonego połączenia.
MinSeok dalej siedział jednak z telefonem w ręce nie mogąc w to uwierzyć. LuHan po tym wszystkim co się stało umówił się z nim na dzisiaj. Czuł się szczęśliwy. [...]
O wpół do 7, wyszedł z domu i od razu udał się do kwiaciarni. Pamiętając o ulubionym kolorze róży LuHana wybrał jedną najładniejszą. Pani kwiaciarka dodała jeszcze ładną wstążeczkę i zapłaciwszy jej MinSeok wyszedł ze sklepu i poszedł już prosto do Lu.
Minutę przed siódmą stojąc już pod drzwiami mieszkania chłopaka zapukał cicho. Ku zdziwieniu MinSeoka, LuHan od razu otworzył mu drzwi. Wyglądało to tak, jak gdyby ten czekał na niego. Minnie uśmiechnął się do drugiego i wyciągnął ręce do przodu podsuwając biały kwiat pod nos LuHana.
"Nie trzeba było" szepnął chłopak kiedy MinSeok wszedł już do środka. Lu pokierował jednak do kuchni wyciągając dwa kubki i jedną wysoką przezroczystą szklankę. Do niej wlał zimnej wody i włożył kwiatek do środka. Nie minęło może kilka sekund a już wstawiał wodę na ich ulubioną herbatę. MinSeok w tym czasie rozglądał się po salonie rozmyślając nad tym, że nic się tam nie zmieniło od jego ostatniego pobytu w mieszkaniu LuHana. No może oprócz jednej rzeczy. Na środku kredensu stało ich wspólne zdjęcie. Chłopak mimowolnie uniósł kąciki swoich ust w uśmiechu. Palcami przejechał pp powierzchni zimnej ramki. Nie zauważył że LuHan stał tuż obok niego z dwoma kubkami w rękach.
"Pewnie zastanawiasz się, co mnie natchnęło do postawienia tego zdjęcia tutaj, prawda?" spytał nagle LuHan uświadamiając tym samym MinSeoka o swoim przybyciu. Drugi spojrzał na niego i kiwnął głową. "Bo mimo wszystko nadal chciałem pamiętać o nas" blondyn odłożył naczynia obok zdjęcia i po dłuższym oddechu chwycił dłoń oniemiałego chłopaka gładąc ją delikatnie swoim kciukiem. Sam był zaskoczony śmiałością swojego własnego gestu. Zarumienił się i już chciał puścić ciepłą dłoń drugiego ale ten ścisnął ją mocniej nie pozwalając LuHanowi na wyrwanie swojej ręki z uścisku. MinSeok spojrzał mu w oczy. Zobaczył w nich niepewność ale i nadzieję. To był dla niego test woli. Zapragnął tych delikatnych ust, tego posmaku truskawek. LuHan zauważył że MinSeok przygląda mu się z dziwnym błyskiem w oku. Delikatnie rozszerzył swoje usta chcąc coś powiedzieć ale nie zdążył. Drugi zakrył mu je swoimi wargami uniemożliwiając wydobycie się normalnego słowa z jego gardła. Zamiast tego wyszło coś na miarę mruknięcia.
I właśnie w tym momencie MinSeok oderwał się od blondyna rumieniąc się ze wstydu. Znowu dał się ponieść chwili. Kolejny raz zrobił to samo. To przez to ich długotrwały związek się rozpadł. Z jego winy. Nie mógł teraz pozwolić by doszło do kolejnych dziwnych sytuacji, których tak naprawdę w głębi duszy pragnął. 
LuHan dotknął opuszkami palców swoją dolną wargę. Jak w tedy, gdy po raz pierwszy się pocałowali. Znowu poczuł ten przyjemny skurcz w brzuchu i uwalniające się stado motyli. W wyobraźni widział jak wylatują z jego gardła i całą gromadą otaczają ich ciała.
"J-ja przepraszam... Nie wiem co we mnie wstąpiło" powiedział MinSeok po kilkudziesięciu sekundach, które wydawały się trwać wieczność. "T-to może ja już jednak pójdę..." Ominąwszy LuHana kierował swe kroki do drzwi wyjściowych. Już miał nacisnąć na klamkę i wyjść ale coś go zatrzymało. Były to ręce LuHana owijające się wokół jego tali ciągnąc jednocześnie całe ciało chłopaka do tyłu. Stanął jak wryty w ziemię gdy głowa blondyna znalazła się nagle przy lewej stronie jego twarzy. Po ciele MinSeoka przebiegł dreszcz gdy LuHan wyszeptał zaledwie tych kilka słów pełnych nadziei.
"P-proszę, n-nie odchodź Minnie" i kilka słonych kropel spłynęło na szyję drugiego. 
"Lu... N-nie płacz" powiedział drugi. "Zostanę". LuHan po usłyszeniu tego jednego wyrazu wtulił się mocniej w jego ciało. MinSeok nie wiedział czy dobrze robi. Przecież już raz się tego dnia się nie pohamował w stosunku do LuHana, więc mogło się to zdarzyć i drugi raz. Jednak został mimo tego, bo LuHan go o to prosił. A on dalej go kochał. Nagle LuHan odwrócił chłopaka przodem do siebie ale nie puścił go.
"Pamiętasz jak pocałowałeś mnie pierwszy raz?" spytał cicho LuHan i przybliżył swoją twarz do twarzy MinSeoka. "Bałeś się tego co zrobiłeś dlatego uciekłeś. Teraz też się boisz, prawda?" MinSeok wydawał się być zaskoczony kiedy dłonie chłopaka otuliły jego krągłą buzię.
"L-lu... J-ja..." zaczął się jąkać przec co Lu uśmiechnął się. 
"Nic nie mów Minnie. Tylko zrób to drugi raz" LuHan był niemal pewien, że MinSeok się waha. Dlatego też widząc że ten nadal nie reaguje zmniejszył dzielącą ich odległość łącząc ich usta w pocałunku. Musiało minąć kilka sekund zanim Minnie oddał pocałunek. Całkowicie zapominając o rzeczywistości uwolnili się od trzymających ich miłość klatek.
"Przepraszam Lu... Chciałem dobrze, bo myślałem, że tylko w ten sposób przestanę pozwalać się ponosić emocjom... Teraz wiem, że to był błąd. Wybaczysz mi?" powiedział MinSeok gdy oderwali się od tego jakże potrzebnego pocałunku. 
"Mam za miękkie serce aby nie móc ci wybaczyć Minnie" odpowiedział mu LuHan. Nim powiedział następne zdanie na jego policzkach pojawił się delikatny rumieniec. "Bo cię kocham, Minnie. Słyszysz? Kocham cię i nie obchodzi mnie żadne twoje widzimisię. Żadne, słyszysz? Kocham cię takiego jakim jesteś. Na tym polega miłość, prawda Minnie?" kąciki ust blondyna uniosły się w uśmiechu.
"Kocham cię LuHan" szepnął MinSeok i przytulił się do LuHana.
Godzinę później wtulali się w siebie zajadając lodami waniliowo-truskawkowymi i oglądając jakiś film romantyczny. A jak to przy tego typu filmach bywa, i oni całowali się w niektórych momentach próbując odtwarzać role aktorów. 
Brakowało im tego.
Brakowało im tej bliskości, tego ciepła. Brakowało im tych przypadkowych spojrzeń, tych niby przypadkowych zetknięć się ich własnych dłoni.
Potrzebowali tego. 
Potrzebowali tych szybszych uderzeń swoich serc.
Potrzebowali tych delikatnych i pełnych uczuć pocałunków.
Potrzebowali siebie.


1 komentarz:

Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.