17 maja 2013

Jedna rzecz, wiele następstw.


~6 miesięcy później~
LuHan siedział na sofie wpatrując się sennym wzrokiem w ekran telewizora. Normalnie o tej porze poszedłby spać jednak to co zdarzyło się zaledwie parę godzin wcześniej nie pozwalało mu zasnąć w spokoju. Chłopak przejechał delikatnie dłonią po swoim brzuchu, który był już dość duży. Dziecko znajdujące się w środku delikatnie kopnęło a na twarzy Chińczyka pojawił się uśmiech. Jednak znikł bardzo szybko, bo słowa ZiTao naprawdę go dotknęły. "Widziałem jak MinSeok całował się z Krisem gdy byliśmy na treningów" te słowa buszowały w jego głowie nie dając mu chwili spokoju. Nagle z nikąd pojawił się XiuMin, który pochyliwszy się nad nim pocałował go lekko w policzek na co blondyn otworzył oczy i uśmiechnął się łagodnie.
- Lulu, wiesz że musisz się wysypiać? Zwłaszcza w tym stanie... - powiedział MinSeok pomagając wstać Chińczykowi z sofy.
- Wiem, Minnie, wiem, ale...- zaczął ale przerwał widząc, że do salonu w którym się znajdowali wszedł właśnie ZiTao i Kris rozmawiając półszeptem. Jednak Lu ma bardzo dobry słuch i słyszał każde wypowiedziane przez nich słowo. XiuMin wiedząc, że jego ukochany słyszy wypowiedzi nowo-przybyłej dwójki, złapał go za rękę i wyprowadził z pokoju. Idąc spokojnym krokiem wszedł do ich wspólnej sypialni.
- A teraz kochany, przebieraj się i do spania - powiedział pewnie Koreańczyk i od razu położył się na łóżku. Han posłusznie przebrał się w piżamę i już po chwili znalazł się obok Kima. Wtulił się w jego ciało i zamknął oczy. Czuł się bezpieczny, więc nie musiał długo czekać na sen.
Tao, nie, to nie może być prawda! - krzyczał do ciemnowłosego chłopaka opartego o framugę drzwi.
- Przecież widziałem...
- Nie widziałeś! Nie, zostaw! Odejdź! 
- Przecież sam dobrze wiesz, że Kris całował się XiuMinem. Pamiętasz? - Powiedział Tao i pstryknął palcami a przed oczami LuHana pojawił się fragment jego własnych wspomnień.
- Nie! To było... To był głupi zakład! - krzyknął, a Tao uśmiechnął się szerzej i drugi raz pstryknął palcami. Tym razem pokazał się fragment jego wspomnień.
XiuMin opierał się o ścianę, a Kris stał nad nim podtrzymując jego podbródek własną dłonią. Ich usta dzieliło zaledwie parę centymetrów. Czuć było napięcie panujące między nimi gdy tylko ich wargi zetknęły się tworząc delikatny pocałunek, który po chwili przerodził się w pewniejszy i pełen namiętności. Ich języki toczyły zawziętą walkę, dłonie błądziły po ciałach, które stykały się na całej powierzchni. Klatki piersiowe ruszały się bardzo szybko, serca biły w nierównym rytmie, krew w żyłach pulsowała pod wpływem zwykłego dotyku. Nie chcieli przerywać choćby na jeden oddech. Zatracili się zakazanym pocałunku.
- Przestań. Proszę! T-to nie może być prawda - szeptał LuHan próbując powstrzymać łzy.
- Mnie też to boli LuHan-ge - Tao spuścił głowę i patrzył w podłogę. Jego ręce zaciskały się w pięści. Zawsze tak robił, gdy coś w co nie chciał wierzyć okazywało się prawdą. Starszy chłopak zauważył ten gest i momentalnie w jego oczach pojawiły się łzy.
- Nie... 
-Nie! - krzyknął LuHan, czym obudził XiuMina śpiącego obok niego. MinSeok spojrzał na sprawcę swej nagłej pobudki.
- Czemu krzyczysz? Stało się coś? - Spytał niższym głosem niż zwykle a po plecach Lu przebiegł delikatny dreszcz. Zacisnął dłoń na pościeli. W jego umyśle trwała właśnie walka o to, czy zapytać go czy słowa Tao są prawdą czy też nie. Po dłuższej chwili myślenia wybrał.
- Muszę cię o coś spytać - zaczął. Koreańczyk patrzył na niego pytająco.- Tylko powiedz mi prawdę.
- Hę? N-no dobra. - dopowiedział starszy chłopak.
- Zdradziłeś mnie? - Po tych słowach zapadła cisza.
- Tak. - To jedno słowo wypowiedziane przez chłopaka trafiły idealnie w delikatne serce LuHana. Próbował powstrzymać łzy ale nie potrafił. Chciał krzyczeć, chciał... Chciał go uderzyć ale nie potrafił. MinSeok odwrócił głowę i patrzył teraz na ścianę. W jego twarzy widać było załamanie, nerwowość i żal za własny uczynek.
- Dlaczego? - Spytał tak po prostu Han opierając się o parapet.
- Przepraszam. - Szepnął MinSeok i wyszedł z pokoju zostawiwszy LuHana samego. Dziecko w jego brzuchu poruszyło się znacznie powodując lekki ból, który po chwili zwiększył swą siłę. Jęknął i osunął się na podłogę jedną ręką trzymając brzuch a drugą przytrzymując parapet. Kręciło mu się w głowie, w oczach pojawiły się mroczki. Jego twarz stała się nagle blada, skurcze ponownie wzmocniły siłę i gdyby silne ciało MinSeoka zapewne upadłby z łoskotem na ziemię. - LuHan, przepraszam, obiecuję, to już się więcej nie powtórzy, J-ja naprawdę cię kocham... I.. To nie był fair do ciebie. Proszę tylko nie odchodź. - Z oczu starszego chłopaka płynęły łzy. Mówił tak jeszcze długo przepraszając co chwilę,
- Minnie, zaczęło się... - szepnął nagle Lu przerywając monolog XiuMina. Był jednocześnie szczęśliwy i zdziwiony, bo nie wiedział o co chodzi drugiemu. Gdy ten westchnął głośniej przejeżdżając jednocześnie ręką po brzuchu, dopiero wtedy MinSeok zrozumiał przekaz LuHana. - Minnie, zaczęło się!

1 komentarz:

Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.