1 maja 2013

Baby, I'm sorry


30 dni, 720 godzin, 43200 minut, 2592000 sekund.

Tyle czasu przyzwyczajałem się do myśli, że cię kocham. 
Tyle czasu czekałem na twoją miłość.
Tyle oczekiwań, tyle przemyśleń, tyle marzeń.
30 dni od naszego pierwszego spotkania.
720 godzin od pierwszego zetknięcia się naszych spojrzeń.
43200 minut od pierwszego dotknięcia naszych rąk.
2592000 sekund od pierwszego słowa.
Byłem szczęśliwy, mogąc być obok ciebie.
Mogąc czuć twój oddech na swoim policzku.
Byłem szczęśliwy, kiedy czułem twoje delikatne wargi na swoich ustach.
Kiedy czułem na sobie spojrzenie twoich pięknych oczu.
Byłem szczęśliwy mogąc wreszcie pomyśleć, że mam kogoś.
Kogoś, kto kochał mnie całym sobą.
Kogoś, kto pozwolił mi poczuć, czym jest miłość.
Kogoś, kto dawał mi nadzieję.
Miałem ciebie. 
Byłem szczęśliwy.
Ale wszystko się skończyło wraz z nastaniem 31 dnia naszej znajomości.
Tego cholernego 31 dnia.
Nie potrafiłem cię ochronić.
Nie potrafiłem odmówić.
Nie potrafiłem się opanować.
Po raz pierwszy podniosłem na ciebie rękę.
Po raz pierwszy zobaczyłem twoje słone łzy.
Po raz pierwszy znienawidziłem siebie.
Nie potrafiłem cię przeprosić.
Pozwoliłem ci odejść.
Pozwoliłem zranić twoje serce.
Zniszczyłem wszystko.
Zniszczyłem nas.
Przepraszam...
Kocham cię.
Twój SeHun.


LuHan wytarł jedną ręką słone łzy ze swojego policzka, a drugą ręką odłożył kartkę od SeHuna na stolik kawiarni. Jakaś kobieta podała mu chusteczkę do wytarcia kolejnych łez. Jak długo to już trwało? Jak długo zatracał się w kolejnym dniu bez niego? Chłopak wstał po chwili chowając papier do kieszeni swoich czarnych spodni i poszedł do lady aby zapłacić za kawę, której i tak nie wypił. Położył banknot na blacie i nie czekając na resztę, wyszedł z lokalu kierując swe kroki w stronę miejsca, gdzie poznał SeHuna. Gdy wreszcie dotarł na miejsce po 15 minutach wolnego spaceru, usiadł na tym samym kamieniu co wtedy i spojrzał w niebo. Wszystkie wspomnienia momentalnie do niego wróciły. 91 dni. 2184 godzin. 131040 minut. 7862400 sekund. Tyle czasu minęło od pierwszego dnia.
- L-LuHan? - Na dźwięk tego głosu, LuHan zapomniał jak się oddycha. Spojrzał w górę z szybko bijącym sercem i gdy tylko ujrzał twarz SeHuna, łzy same napłynęły mu do oczu. Momentalnie wstał i rzucił się na chłopaka. SeHun nie wiedział co robić, kiedy i jemu łzy spłynęły po policzkach. Nie wiedział, czy może odwzajemnić uścisk LuHana, Nie wiedział, czy powinien cokolwiek robić by ponownie nie skrzywdzić chłopaka.
- Tęskniłem - szepnął LuHan do ucha SeHuna, po czym wpił się w usta młodszego jednocześnie splatając ich dłonie razem. Oboje poczuli to, czego przez ostatni czas bardzo im brakowało. 
miłość przetrwa każdą próbę.


2 komentarze:

  1. Podoba mi się to w jaki sposób piszesz :3 Tak delikatnie i lekko, nic nie jest wymuszone~ Bardzo przyjemnie się czyta, moim skromnym zdaniem ;) Idę się zabrać za resztę Twoich dzieł~ :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam pytanie. Moge iść z tobą Kyoko-chan? Plośeeee...^-^

      Usuń

Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.