25 lipca 2013

Don't Go

-Między nami wszystko skończone - warknął Kris zostawiając oniemiałego Jongina wewnątrz klasy. Serce chłopaka roztrzaskiwało się na setki drobnych kawałków, w jego głowie krążyły dziesiątki myśli, żołądek skurczył się do rozmiaru ziarna fasoli a wszystko pozostawiło po sobie uczucie pustki. Dolna warga drżała, łzy ściekały po lekko okrągłych policzkach, ręce mu się trzęsły a jego nogi uginały się pod własnym ciężarem.
-T-to boli - szepnął i zacisnął powieki oraz pięści. Nie tak wyobrażał sobie zakończenie tego związku, ba, on nawet o tym nie myślał. Był pewien uczuć zarówno swoich jak i ukochanego Krisa, więc dlaczego tak nagle te 8 miesięcy miałoby pójść w zapomnienie?
Jongin nie wiedział jak długo płakał sam, w opustoszałej od ponad godziny klasie, myśląc nad tym co było. I gdyby nie pan Lee, szkolny woźny, z pewnością nadal tkwił by w klasie o numerze 88 patrząc gdzieś w sufit. Miał z nią związanych tyle wspomnień... To tutaj się poznali, to tutaj stracił swój pierwszy pocałunek, to tutaj dostał pierwsze zaproszenie na randkę... To tutaj wszystko się zaczęło... I jednocześnie skończyło.
-Panie Kim, proszę stąd wyjść -  krzyknął woźny wyganiając Jongina na zewnątrz.
-J-już – jęknął Jongin i niemal wybiegł z klasy. W tym momencie nie wiedział dokąd iść, więc po prostu biegł. Biegł i biegł, nie patrzył na to dokąd go nogi niosą, po prostu chciał uciec. Nie zauważył gdy skręcił w uliczkę, na której mieszkał Kris. Skapnął się dopiero pod drzwiami gdy jego ręka już miała zapukać. Niestety, było już za późno. Delikatnie uderzył trzy razy, to był ich znak, który sami ustalili. 
- Jongin? – Kris uchylił drzwi i wpuścił chłopaka do środka.
- Dlaczego? – zapytał Jongin gdy starszy zamknął za nimi drzwi i pokierował go do salonu. 
- Powiedz mi dlaczego zerwałeś ze mną? – Brunet czuł jak łzy znowu cisną mu się do oczu.
- Jakby ci to wytłumaczyć… Ja jestem nauczycielem Jongin-ah, ty jesteś uczniem. Doskonale wiedziałeś, że ta relacja będzie zła i że prędzej czy później się zakończy – między nimi nastała cisza, przerywana tylko głośnym pociągnięciem nosa przez Jongina. 
- I tylko dlatego, po 8 miesiącach, wolałeś ze mną zerwać?! Chciałeś ratować swój tyłek, prawda?! Nie chciałeś wylecieć z roboty, praca dla ciebie jest ważniejsza niż najbliżsi?! – Jongin nie wiedział co w niego wstąpiło tak nagle, czuł złość i jednocześnie smutek że starszy nawet nie chciał zaprzeczyć.
- Ile dla ciebie byłem wart?! Ile? Nic… Byłem twoją zabaweczką tak? – Młodszy chłopak nie powstrzymywał już swoich łez. Uderzył jeszcze pięściami w klatkę piersiową Krisa i już chciał wybiec z jego mieszkania gdy silne dłonie starszego zatrzymały go przy sobie.
- Byłeś… Znaczy jesteś dla mnie wszystkim. Nie byłeś, nie jesteś i nie będziesz dla mnie zabawką w żaden sposób. Kocham cię Jonginnie, tylko nie chcę, żebyś miał przeze mnie jakieś kłopoty w szkole. Ja w każdej chwili mogę zrezygnować z nauczania i podjąć się np. pracy jako mechanik u mojego brata, a ty? Co byś zrobił gdyby cię wyrzucili? – Kris otoczył chłopaka swoimi ramionami pozwalając mu się wypłakać w koszulę. Prawą dłonią pogładził go po głowie a drugą uniósł jego podbródek by móc go pocałować. 
Jongin kochał te miękkie usta, ten delikatny zarost i przyjemne łaskotanie przydługiej blond grzywki Krisa. 
- Kris… - szepnął Jongin zarzucając swoje ręce za szyję starszego.
- Tak Jonginnie?
- Jesteś idiotą.
- Że co proszę? – Kris był zdumiony wyzwiskiem młodszego.
- Bo chciałeś ze mną zerwać tylko dlatego, że jestem twoim uczniem – Kris uśmiechnął się i lekko pocałował policzek Jongina.
- Jonginnie?
- Tak Kris?
- Jesteś idiotą – Jongin zaczął się niepohamowanie śmiać.
- Dlaczego? – wydusił ledwo przez śmiech.
- Bo w to uwierzyłeś – Kris również zaczął się śmiać. 
- Czyli, że nadal jesteśmy razem?
- Myślę, że nawet wydalenie mnie ze szkoły nam w tym nie przeszkodzi – Kris pochylił się i pocałował Jongina.
- Ani mi się waż – powiedział Jongin odwracając się na pięcie. 
- Hę?
- Nie będę cię przecież u mechanika całował, biblioteka szkolna jest znacznie przyjemniejsza do tego typu rzeczy – Brunet puścił oko, na co Kris pokręcił tylko głową.
- I co ja z tobą mam?
- Na pewno nie dziecko! – zaśmiał się Jongin i wskoczył prosto w otwarte ramiona Krisa.
- Saranghaeyo~

2 komentarze:

  1. Dlaczego? Kurde dlaczego? Dlaczego mi to robisz? Dlaczego Kairis przez to opowiadanie i gify staje się moim kolejnym ulubionym pairingiem? Dlaczego to jest takie porąbane, słodkie, zabawne, urocze, przesłodzone i chore jednocześnie? Dlaczego kocham tego fica najbardziej ze wszystkich? dlaczego piszę cały czas "dlaczego"? xDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha wgl teraz mi się przypomniało xDD Sala 88 ---> nasza.. znaczy wasza sala od chemii xDD Jak dobrze, że idę do innej szkoły, bo nie potrafiłabym się w niej skupić na nauce xDDD Cały czas miałabym w głowie .. kochającego się pod tablicą Kairisa xDDDD (seksuś pod tablicą.... xDDD)

      Usuń

Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.