5 lipca 2013

Odpowiednia pora na odwiedziny.

Jestem Byun Baekhyun i jestem po uszy zakochany w Park Chanyeolu. Ale nie powiem mu tego przecież. Wstydzę się.
Jestem idiotą. Ale okej.
Jutro są moje urodziny, a ja po raz pierwszy nie chcę ich odprawiać. Wszyscy mi obiecują, że będzie przyjęcie niespodzianka i w ogóle wszystko fajnie ale ja nie mam ochoty. Jestem załamany własnymi uczuciami. Ugh.
POWIEDZ MU JUTRO
Zamknij się mózgu, mówiłem przecież że tego nie zrobię.
ON ZROBI CI PRZYJĘCIE NIESPODZIANKĘ
Na której i tak mnie nie będzie.
ON CIĘ KOCHA IDIOTO!
Przecież wiem że nie. To moja wyobraźnia mózgu.

Nawet mój własny mózg mi nie pomaga. Wyrzywa się na mnie. A ja go tak bardzo przecież kocham, że teraz aż eksploduję z radości i mam ochotę zabić własną wyobraźnię.
Muszę ochłonąć.
Wstałem z kanapy i poszedłem do kuchni żeby sobie czegoś nalać do picia.
Sprawdziłem godzinę i byłem w szoku, 11 w nocy. A właściwie to wpół do 12.
Szybko poszedłem do łazienki, wziąłem orzeźwiający prysznic i przebrałem się w moją piżamę.
To znaczy, w długie spodnie w kropki i starą koszulkę.
Umyłem zęby i wyszedłem z łazienki.
Wybiła północ.
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO BAEKKIE!
Dziękuję mózgu.
MAM NADZIEJĘ ŻE TERAZ BĘDZIESZ JESZCZE GŁUPSZY.
Dzięki
DO USŁUG. IDŹ DO DRZWI.

Nagle usłyszałem pukanie więc zdziwiłem się niemało.

A NIE MÓWIŁEM?
Zamknij się.

Nie patrząc, że to może być jakiś zboczeniec otworzyłem drzwi i osłupiałem.
Pod moim nosem był wystawiony bukiet kwiatków, znaczy się, róż.
"K-ko-" usłyszałem ten cudowny głos i zamknąłem drzwi.
A raczej trzasnąłem nimi.
Serce robiło wywrotki, gwałciło moje biedne żebra.
Czułem rozchodzące się ciepło na moich biednych policzkach.
Krzyknąłem, pisnąłem, skakałem jak głupi.
Wziąłem głęboki oddech i z mocno bijącym sercem ponownie otworzyłem drzwi.
"K-kocham cię Baekyun-ah... Wszystkiego najlepszego" powiedział Chanyeol. Wziąłem bukiet z jego rąk i cisnąłem nimi na ziemię. Chanyeol spojrzał na mnie a ja nie czekałem już dłużej i rzuciłem się na jego szyję obdarowując jego brzoskwiniowe usta namiętnym pocałunkiem.
"To nie jest odpowiednia pora na odwiedziny, ale chciałem ci to powiedzieć i...." zarumienił się, a ja się uśmiechnąłem.

Miałeś rację mózgu.
NO NARESZCIE IDIOTO
Też cię kocham mózgu.

"Też cię kocham Channie... Od bardzo dawna" powiedziałem i znowu go pocałowałem.
"Wiesz? Dla ciebie każda pora będzie odpowiednia na odwiedziny" powiedziałem i zaprosiłem Chanyeola do środka.
A kwiaty? Kwiaty zostały przed drzwiami. Rano je zabiorę. Teraz mam coś lepszego do roboty :)


3 komentarze:

  1. Kyaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! <33
    Miałaś rację RinRin. Jest dobre. Jest bardzo dobre.
    Jest cudowne! i mega kyeopta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Omo takie słodkie xD I ten Baekki i walka z jego mózgiem >.< Baekhyun przerzywający fangirlizm mnie powalił >.<

    OdpowiedzUsuń
  3. OMO ^.^ Kocha too <33 Jest takie słitaśneeee Wgl.Twój blog jest świetnyy <3

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.