22 lipca 2013

Mały uciekinier

"Baekhyunnie!" zawołał Chanyeol gdy Baekhyun wyszedł z domu bez żadnego uprzedzenia. Chanyeol zabrał parasolkę, ubrał buty i wybiegł za starszym. Nie zważał na to, że będzie cały mokry mimo trzymanej w dłoni parasolki. Chanyeol chciał tylko tego, by Baekhyun był suchy.
Wysoki chłopak stanął w miejscu i rozejrzał się za poszukiwanym Baekhyunem. Nie odszukawszy go wzrokiem, spuścił swój rudawy łeb wbijając oczy w mokry chodnik. Pozwolił by łzy zaczęły spływać bo jego ciepłych policzkach.
"Baekhyunnie!" zawołał, jednak wiedział, że to i tak nic nie da. Baekhyuna już nie ma tutaj. Przepadł. Uciekł. Zostawił Chanyeola samego. A jednak mimo to Chanyeol postanowił zawołać drugi raz.
"Baekhyunnie!" cisza przerwana tylko odgłosami kropel deszczu uderzanych o powierzchnię kamiennych płytek.
Nagle Chanyeol usłyszał pisk. Cichy, przytłumiony ale jednak to nadal był pisk. Obrócił się o 360 stopni wokół własnej osi by dowiedzieć się skąd pochodzi ten dźwięk. I znalazł.
Ile tylko miał sił w nogach pobiegł w to miejsce. Przedzierał się wokół drzew i krzewów by jak najszybciej dostać się do piszczącej osoby.
Gdy wreszcie znalazł to czego szukał nie wierzył własnym oczom. Stał gdzieś na środku polany w lesie na której nie było nic oprócz kucającej małej postaci w blond włosach. Chanyeol uśmiechnął się, otworzył parasolkę i od tak podszedł do płaczącej osoby.
"Baekhyunnie" szepnął i kucnął naprzeciw niego ustawiając parasol nad ich głowami. Baekhyun otworzył załzawione oczy, uśmiechnął się i rzucił z radością na Chanyeola.
"Channie! Boże Channie! Tak się bałem! " wołał Baekhyun nie zważając na to, że przygniatał ciało wyższego do mokrej trawy.
"Baekhyunnie?"
"Tak Channie?" ćwierknął Baekhyun robiąc eye-smiile wyszczerzając przy tym wszystkie swoje zęby.
"Dlaczego się boisz?" Baekhyun zrobił smutną minę tak nagle, że aż zaskoczył samego siebie.
"B-bo myślałem, że... Że mnie nie będziesz szukał po tym co ci powiedziałem" Chanyeol spojrzał na starszego chłopaka, otoczył go swoimi ramionami i uśmiechnął.
"Baekhyunnie" szepnął.
"Ne Channie?"
"Kocham cię ty mój mały uciekinierze" Chanyeol zmierzwił blondynowi włosy i musnął delikatnie jego usta.



3 komentarze:

  1. huehuehuehe.... mówiłam, że masz wenę na BaekYeole, bo ja xDDD ah te moje wspaniałe arty xDD *skormny*
    OMO... to jest tak słodkie, że czuję jak wszystkie wnętrzności mi się skręcają xDDDDDDD Ale lepszy na noc dobry fluff od dobrego smuta xDD mimo wszystko wolę jak się przytulają niż .. sekszą xDD
    Nie wiem co mam Ci w komentarzach pisać xDD ty dobrze wiesz, że super piszesz <3 a BaekYeole... to już całkowita pełnia szczęścia <3
    xDD

    OdpowiedzUsuń
  2. takie króciutkie, a takie słodziutkie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kawaiiiii >.< takie opowiadania są genialne ^^ a w szczególności jakby je piszesz :3

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw po sobie ślad, który nie zginie, mimo mnóstwa kątów i korytarzy bezkresnego świata fanficów.